W maju firma utrzymywała, że w jej bazach danych nie znalazły się pełne treści maili. Teraz okazuje się, że było inaczej. Jednocześnie Google poinformowała, jakie podjęła działania celem zabezpieczenia danych internautów.
W połowie maja Google przyznała, że w czasie robienia zdjęć do Street View, przypadkowo zbierała także dane przesyłane poprzez niezabezpieczone sieci Wi-Fi. Firma od początku utrzymywała, że w jej posiadaniu nie znalazły się pełne maile czy loginy z hasłami. Larum, które natychmiast się podniosło, doprowadziło do zbadania sprawy przez urzędy ds. ochrony prywatności i danych w kilku krajach. Tylko w zeszłym tygodniu Dziennik Internautów informował o dwóch takich przypadkach - w Hiszpanii i Kanadzie.
W komunikatach prasowych urzędów podkreślono, że w wyniku przeprowadzonych postępowań ustalono, że Google jest w posiadaniu informacji naruszających prywatność. Niewykluczone, że właśnie to skłoniło władze firmy do przyznania, że faktycznie w jej bazie danych są pełne treści maili, adresy stron, a także loginy wraz z hasłami. Alan Eustace, wicedyrektor firmy, podkreślił jednak, że pisząc majowy post, nie miał pełnych informacji odnośnie tego, co dokładnie zostało zebrane. Nikt bowiem tych danych dokładnie nie analizował.
Dodał także, że Google chce te informacje jak najszybciej skasować. Ponownie przeprosił wszystkich, których to zdarzenie mogło w jakikolwiek sposób dotyczyć.
Eustace poinformował także na oficjalnym blogu firmowym o podjętych przez Google'a w ostatnich miesiącach inicjatywach w zakresie poprawy bezpieczeństwa. Po pierwsze, osobą odpowiedzialną za zapewnienie przestrzegania procedur dotyczących ochrony prywatności mianowana została Alma Whitten, światowy ekspert w tych sprawach.
Po drugie, szkolenia pracowników w zakresie procedur prywatności obowiązujących w Google'u. Muszą oni także podpisać zobowiązanie do przestrzegania zasad postępowania w firmie. Dodatkowe szkolenia przewidziano dla inżynierów, managerów produktów oraz działu prawnego, bezpośrednio pracujących na danych o internautach.
Po trzecie, poprawione zostały procedury. Do każdego nowego projektu będzie musiał powstać osobny dokument dokładnie wskazujący, jakie informacje są zbierane, w jakim celu, jak są przechowywane, jak będą dalej wykorzystywane. Ma on być przedmiotem regularnego sprawdzania przez managerów i wewnętrzny audyt.
Firma wzięła sobie do serca słowa krytyki, jakie popłynęły szerokim strumieniem pod jej adresem. Czy podjęte działania wystarczą jednak, by ochronić naszą prywatność? Nie zapominajmy, że to my sami jesteśmy za nią przede wszystkim odpowiedzialni.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*