Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Producenci e-czytników, dystrybutorzy e-książek i wydawcy szykują się do jesiennej ofensywy. Jednak bez pomocy operatorów komórkowych i Empiku nie rozkręcą rynku.

robot sprzątający

reklama


Firmy handlujące e-bookami chcą wykorzystać atmosferę, jaka zapanowała przed polską premierą iPada, tabletu firmy Apple. Liczą, że zainteresowanie gadżetem skieruje uwagę klientów na e-czytniki, tak jak trzy lata temu premiera iPhone’a stworzyła rynek dotykowych smartfonów.

iPad do dłuższego czytania książek tak naprawdę się nie nadaje, bo jego ekran męczy wzrok. Liczymy jednak, że dzięki niemu zwiększy się zainteresowanie e-książkami mówi Mikołaj Małaczyński, prezes i współzałożyciel razem z Mateuszem Frukaczem spółki Legimi zajmującej się dystrybucją e-booków. Małaczyński uważa, że debiut gadżetu Apple pomoże mocniej zaistnieć jego działającej zaledwie od czerwca firmie.

Takie same oczekiwania mają inni gracze: Kolporter, Grupa PWN z platformą dystrybucji e-booków iFormat, a także Empik.

W podboju rynku e-booków przeszkadzają wysokie ceny urządzeń. Za pierwszy polski e-czytnik – stworzony przez kieleckiego Kolportera eClicto – trzeba zapłacić 899 złotych. Onyx kosztuje około 1,5 tys. zł. Dla porównania: najtańsza wersja Kindle w USA, gdzie siła nabywcza klientów jest dużo większa niż w Polsce, staniała do 139 dolarów.

– Im większa będzie oferta, tym niższe ceny – mówi Maciej Topolski, rzecznik Kolportera, tłumacząc, dlaczego urządzenie jest tak drogie.

Więcej szczegółów w Gazecie Prawnej w artykule pt. Polskie firmy liczą na sukces iPada

Michał Fura

gazeta prawna


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *