Uruchomiony przez Linux Foundation program Open Compliance pozwoli zainteresowanym producentom na jeszcze szerszą skalę wykorzystywać oprogramowanie open source.

>>Czytaj także: Karta kredytowa dla fanów Linuksa

Obecnie firmy często boją się korzystać z dobrodziejstw otwartoźródłowych projektów, gdyż zakładają, że wprowadzone przez nich aktualizacje również będą musieli udostępnić za darmo. Nie zawsze tak jest. Jak jednak przyznaje Jim Zemlin z Linux Foundation zarządzanie zgodnościami licencji open source jest skomplikowane.

- Jest naprawdę długa lista podmiotów od których pochodzi oprogramowanie open source. Może to być producent chipsetów, dostawca telefonów czy wbudowanego oprogramowania - dodaje Zemlin. - Tym, na czym nam zależy, jest maksymalne ograniczenie biurokracji (...). Nasza społeczność ma dokładnie ten sam cel, co korporacje - uczynić oprogramowanie open source tak tanim we wdrożeniu, jak to tylko możliwe.

Linux Foundation zaoferuje firmom szereg narzędzi i usług, które pozwolą na szybsze i wygodniejsze korzystanie z rozwiązań open source. Znajdziemy wśród nich listę do samodzielnego sprawdzenia wymagań (dostępną pod koniec 2010 roku), aplikacje treningowe oraz narzędzia ułatwiające sprawdzanie licencji. Wdrożony zostanie także nowy standard nazwany Software Package Data Exchange (SPDX), który może być wykorzystywany do sporządzania list wszystkich wspieranych elementów w danej aplikacji.

Ziemlin dodał także, że wszystkie wymienione usługi, poza szkoleniami, będą oferowane za darmo. Linux Foundation jest bowiem organizacją non-profit, która utrzymuje się ze składek firm członkowskich, a także ciekawostek takich, jak karty kredytowe z logo Linuksa, o których pisaliśmy jakiś czas temu.

>>Czytaj także: Dziurawy Linux do nauki hackingu