Ministerstwo Ochrony Środowiska postanowiło tak dokładnie zadbać o to, by inwestycje nie miały negatywnego wpływu na przyrodę, że szykuje Polsce paraliż budowy sieci telefonii komórkowej i internetu bezprzewodowego.
reklama
Nazwa rozporządzenia przygotowanego przez resort środowiska – „w sprawie określenia rodzajów przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko” – brzmi niewinnie. W założeniu ma ono implementować prawo europejskie do polskiego systemu i doprecyzować system ochrony środowiska. W rzeczywistości jednak może mieć poważne następstwa dla informatyzacji Polski.
Groźny jest zwłaszcza jeden zapis – ostrzegają eksperci z Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Chodzi o paragraf 3 ust. 2 pkt 4, który mówi, że wszelkie inwestycje, które mogą powodować „negatywne skutki w środowisku” i „kumulować oddziaływania”, będą musiały uzyskiwać zgodę od urzędników na ich rozpoczęcie. Ale na jakich zasadach te „negatywne skutki” mają być oceniane, już w rozporządzeniu nie sprecyzowano. To ewidentny bubel prawny, który wprowadzony w życie może zniechęcić przedsiębiorców do dalszych inwestycji w tym sektorze – potwierdza w rozmowie z „DGP” Mirosław Barszcz, były minister budownictwa, dziś ekspert ds. infrastruktury BCC.
– Już teraz inwestycje telekomunikacyjne są w Polsce trudne i długie. Czas od złożenia wniosku do wybudowania masztu sieci komórkowej średnio zajmuje aż 18 miesięcy. Po wejściu w życie takiego prawa ten czas się jeszcze wydłuży – ostrzega Wacław Iszkowski, prezes PIIT, która o sprawie zaalarmowała Ministerstwo Infrastruktury.
Więcej w Gazecie Prawnej w artykule pt. Internetu nie będzie, ale za to będzie ekologicznie
Sylwia Czubkowska
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|