Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Potrzebny do tego jest jednak nakaz sądu oraz solidne podejrzenia. To, czego domagają się państwa Zatoki Perskiej, wydaje się być nie do zaakceptowania. Z żądaniami, jednak bez gróźb, wystąpiły do RIM także władze Kuwejtu.

robot sprzątający

reklama


W ostatnich dniach atmosfera wokół firmy Research In Motion w krajach Zatoki Perskiej zrobiła się gorąca. Władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Arabii Saudyjskiej zażądały możliwości wglądu  do danych, które przesyłane są za pośrednictwem urządzeń BlackBerry. Kanadyjska firma odmówiła, co oznaczać będzie blokadę niektórych usług w tych krajach. W tym drugim już od piątku.

>> Czytaj więcej: BlackBerry na Płw. Arabskim: Kolejne problemy

Sam wgląd w pocztę elektroniczną czy przeglądane strony internetowe przez odpowiednie służby państwowe nie jest niczym nadzwyczajnym. Jest częścią ich normalnych działań w zakresie przeciwdziałania i zwalczania przestępczości, zwłaszcza zorganizowanej. Tyle tylko, że zazwyczaj jest do tego potrzebny nakaz sądu, poparty poważnymi podejrzeniami. Tak jest m.in. w Stanach Zjednoczonych - przypomina agencja Reuters.

Sonda
Czy RIM powinna ulec żądaniom władzom krajów arabskich?
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Sprawa jest też o tyle trudna w przypadku RIM, że to ona sama, jako jedyny producent smartfonów, zarządza danymi przesyłanymi przez klientów. W przypadku innych producentów zajmują się tym dostawcy usług telekomunikacyjnych. Zdecydowana większość ruchu kierowana jest do centrów w Kanadzie, gdzie siedzibę ma RIM.

To, czego żądają arabskie kraje, wykracza daleko poza to, na co producent BlackBerry mógłby się zgodzić. Przekazanie władzom nieograniczonego dostępu do bazy wszystkich klientów danego kraju mogłoby rodzić pokusę nadużyć. Research In Motion znana jest z tego, że bardzo ściśle chroni wszelkie dane, co sprawiło, że jej produkty są często wybierane przez biznes.

Agencja Reuters informuje także, że ministerstwo komunikacji Kuwejtu zwróciło się do RIM z prośbą o zablokowanie dostępu do stron internetowych zawierających pornografię. Firma wstępnie zgodziła się za blokadę 3 tysięcy witryn. Władze Kuwejtu nie zagroziły jednak takimi konsekwencjami, jak ZEA czy Arabia Saudyjska. Niemniej jednak także i w tym państwie trwają rozmowy odnośnie bezpieczeństwa.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *