Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Większość ostatnich działań Sztabu Antypirackiego koncentruje się głównie na wytworzenia klimatu zagrożenia, ogólnej antypirackiej psychozy. Nie rozumiem, jaki cel mają takie działania. Myślę, że chodzi bardziej o autopromocję samej grupy, niż szczere chęci promowania legalnego korzystania z dóbr niematerialnych. Ostatnio na Blipie Sztab Antypiracki poinformował mnie, że jest dostępny kalkulator kar za "posiadanie nielegalnych plików".

Z ciekawością wszedłem na tę stronę i postanowiłem go wypróbować. Wybrałem jeden plik muzyczny, jeden film i jedną grę. Do tego Windows z Officem (nie wiadomo, w jakiej wersji). Efekt działania kalkulatora był absurdalny, bo kalkulator wyliczył mi, delikatnie rzecz ujmując, dość kuriozalną kwotę ponad 20 tysięcy złotych (oczywiście zapewne teoretycznie możliwą - w praktyce jednak sądy rzadko stosują od razu górne pułapy kar).

Kalkulator kar

Czy naprawdę (realnie) tyle mi grozi w przypadku posiadania "nielegalnego" systemu z pakietem biurowym oraz dwóch plików i gry?

Kalkulator kar

Zaraz, zaraz. Daleko pod wynikiem jest jeszcze drobny druk (na dodatek w szarym kolorze):

Niniejszy kalkulator przedstawia teoretyczną symulację wymiaru roszczeń uprawnionego związanych z ewentualnym naruszeniem praw własności intelektualnej do programów, gier komputerowych, utworów audio i audiowizualnych, gdyby uznano, że wszystkie pliki wskazane powyżej są uzyskane niezgodnie z prawem. Celem kalkulatora nie jest przedstawienie precyzyjnej bądź zbliżonej wartości możliwego roszczenia ani przesądzenie o zasadności podnoszenia takiego roszczenia, a jedynie wizualizacja jednego z możliwych wariantów realizacji roszczeń uprawnionego mogących wynikać z przepisów ustawy z dnia 4 lutego 1994r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2006r., Nr 90, poz. 631 ze zm.), a obliczonych w oparciu o przyjętą przez administratora kalkulatora przybliżoną, hipotetyczną wartość wynagrodzenia należnego z tytułu legalnego zakupu wymienionych plików. Kalkulator nie wskazuje wszystkich możliwych roszczeń uprawnionego, jak też wszystkich możliwych kar, środków karnych lub innych obowiązków, które mogą być orzeczone przez uprawnione organy w związku z naruszeniem praw własności intelektualnej uprawnionych. Decyzja w zakresie nałożenia na naruszyciela kar lub obowiązków oraz ich wymiaru należy do właściwych organów, zgodnie z przepisami regulującymi postępowanie cywilne bądź karne, w oparciu o szereg czynników, które nie są uwzględniane przy działaniu kalkulatora. Użytkownik kalkulatora nie może tym samym traktować podanego wyniku jako wiążący lub oddający kompleksowo sytuację prawną związaną z potencjalnym naruszeniem.

I wszystko jasne. Tylko po co taki kalkulator? Czemu ma służyć podawanie takich abstrakcyjnych, "niewiążących" wyników - dalekich od realnego wymiaru kary w Polsce? Chyba tylko po to, żeby siać ferment. Nie lepiej przytoczyć odpowiednie przepisy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, w ten sposób udzielając rzetelnej informacji?

Bardzo asekuracyjny druk pod wynikiem potwierdza, że Autorzy doskonale wiedzą, że przedstawiony wynik niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.

Osobiście nie podobają mi się bardzo takie działania. Nie, żebym był za piractwem, ale moim zdaniem dużo lepszym rozwiązaniem od straszenia byłoby szerzenie rzetelnej wiedzy na temat prawa autorskiego i pozytywna promocja konieczności jego przestrzegania + propagowanie atrakcyjnych (zarówno dla właścicieli praw, jak i odbiorców) modeli biznesowych w zakresie sprzedaży chronionym prawem autorskim dzieł.

Podobnie nie podoba mi się, że przy prawie autorskim mówi się głównie o odpowiedzialności karnej. Tymczasem w tzw. cywilizowanych krajach głownie z odpowiedzialnością cywilną i często strony się dogadują - większość spraw się zazwyczaj kończy ugodą. Ale u nas promuje się postępowanie karne, bo: daje większe poczucie zagrożenia, bo jest za darmo - na koszt państwa.

Gdyby podmioty praw musiały zapłacić wpisy za pozwy cywilne (zazwyczaj 5% od dochodzonych kwot + ewentualne koszty zastępstwa procesowego), nie szastałyby tak zarzutami naruszenia prawa autorskiego, gdzie się da. A tak: zgłosić za darmo do prokuratury i niech ona ściga - na koszt państwa, czyli nas, podatników.

Dlatego budzą też zastrzeżenia komunikaty w stylu "Policja wkroczyła wraz z przedstawicielami FOTA". Jakim prawem takie podmioty naciskają na działania organów i faktycznie wywołują efekty w postaci konkretnych działań tych organów? Czy jak mojej mamie ktoś wyrwie torebkę, to Policja pozwoli jej energicznie wkroczyć w swojej obstawie do mieszkania podejrzanego i pozwoli jej wskazać sprawcę - "tak, to on, a to moja torebka"? Wątpię.

U nas metodą antypiratów niestety jest terror. Szkoda.

Akcja z poradnikami, którą rozpoczął też Sztab Antypiracki, jest całkiem fajna. Całkowicie ją popieram, choć oczywiście jakość tych materiałów pozostawia sporo do życzenia. Widać, iż nie tworzył ich żaden prawdziwy ekspert i mają one raczej charakter amatorski (informacje nie zawsze są ścisłe).

W każdym razie popieram rzetelną informację i edukację, a nie grożenie i sianie ogólnonarodowej psychozy - jedynie dla taniego efekciarstwa i łatwo pozyskanego szumu medialnego. A chyba o to bardziej chodzi Sztabowi Antypirackiemu, niż o rzeczywiste promowanie poszanowania własności intelektualnej w Polsce. Szkoda...

Rafał CisekCzy podobają Ci się działania Sztabu Antypirackiego jako metoda walki z piractwem? (ankieta)

 

Rafał Cisek, radca prawny, współpracownik Centrum Badań Problemów Prawnych i Ekonomicznych Komunikacji Elektronicznej (CBKE), twórca serwisu prawa nowych technologii NoweMEDIA.org.pl, ekspert w zakresie prawnych aspektów komunikacji elektronicznej.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: NoweMEDIA.org.pl