Może dojść do dalszego zaostrzenia stosunków Stanów Zjednoczonych z Chinami. Powodem jest informacja o ataku na konta pocztowe firmy Yahoo, o czym powiadomiła agencja Reuters. Ofiarami padło kilku dziennikarzy w Chinach i na Tajwanie zajmujących się sprawami Państwa Środka, głównie jednak tymi, o których Pekin nie chciałby mówić.

>> Czytaj także: Google: Koniec cenzury w Chinach 

Wyszło na jaw, że niektórzy użytkownicy nie mogli dostać się na swoje konta już od miesiąca. Gdy im się to wreszcie udało, okazało się, że niektóre wiadomości zostały przesłane na nieznane adresy mailowe. Wśród ofiar są m.in. członkowie Światowego Kongresu Ujgurów, oskarżanego o podsycanie nastrojów separatystycznych w regionie Sinkiang. Dziennikarze, nie mogąc telefonicznie skontaktować się mieszkańcami prowincji, używali w tym celu e-maili. Niewykluczone więc, że zawierały one ważne informacje.

Dana Lengkeek, rzeczniczka Yahoo, powiedziała, że jej firma potępia każdy tego typu atak, niezależnie od jego celu czy też intencji. Zapewniła, że Yahoo dołoży wszelkich starań, by swoim użytkownikom zapewnić bezpieczeństwo i prywatność.

Na informacje o włamaniach na konta dziennikarzy nie zareagował jeszcze Departament Stanu Stanów Zjednoczonych. Nie można jednak wykluczyć, że sekretarz Hillary Clinton potępi działania i także w tym wypadku zażąda od Chin wyjaśnienia sprawy.

>> Czytaj także: USA: Skończcie z polityczną cenzurą 

Atak ten, wymierzony w dziennikarzy nieprzychylnych władzom w Pekinie, to kolejny przejaw chęci Chin całkowitego kontrolowania internetu. Dla zagranicznych dziennikarzy może jednak stanowić poważne zagrożenie, zwłaszcza, jeśli ich działania mogą stać w sprzeczności z lokalnym prawem.