Pobrania przeglądarki Opera potroiły się w ostatnim czasie, co może być efektem wprowadzenia ekranu wyboru przeglądarek do Windows. Tak naprawdę jednak korzyści z wprowadzenia ekranu wyboru będzie można ocenić później. Sam ekran wyboru doczekał się już pierwszych krytyków, a są nimi dostawcy tych najmniej popularnych przeglądarek.
W Dzienniku Internautów wspominaliśmy już o ekranie wyboru przeglądarek, który trafia do użytkowników Windowsa od początku marca. Czy dostawcy przeglądarek alternatywnych wobec IE zobaczyli jakieś zmiany? Okazuje się, że zauważyli, ale trudno na obecnym etapie wiązać to tylko z ekranem wyboru.
Przedstawiciele Opery powiedzieli agencji Reuters, że od 1 marca zauważyli trzykrotny wzrost liczby pobrań swojej przeglądarki. Szczególny wzrost zanotowano w Belgii, Francji, Hiszpanii, Polsce i Wielkiej Brytanii. Trzeba jednak zaznaczyć, że Opera wprowadziła w tym tygodniu na rynek nową wersję 10.50, co mogło się także przyczynić do wzrostu pobrań.
Dziennik Internautów spytał o statystyki również Sławomira Sochaja z polskiego oddziału Opery. Potwierdził on, że wzrost pobrań jest wyraźny, ale z pewnością nie można go przypisywać wyłącznie ekranowi wyboru.
Również przedstawiciele Mozilli mówią, że jest za wcześnie, aby wyciągać wnioski.
– Wydaliśmy niedawno nową wersję Firefoksa (3.6), co zawsze skutkuje wzrostem pobrań, więc wolałbym poczekać jeszcze z ocenianiem trendów – powiedział DI Zbigniew Braniecki z Mozilla Europe. Dodał jednak, że Mozilla będzie śledzić pobrania wynikające z wyboru na ekranie, ale pobrania te nie są dla Mozilli najważniejsze.
– Od początku zwracaliśmy uwagę, że najważniejszym postanowieniem wynikającym z ugody między firmą Microsoft i Komisją Europejską jest gwarancja respektowania wyboru użytkownika, tj. Microsoft zobowiązał się, że żadne aktualizacje systemu nie będą zmieniały wybranej przez użytkownika domyślnej przeglądarki. To jest najważniejsza zmiana. Wolelibyśmy, aby wszelkie pobrania związane z ekranem wyboru były pobraniami świadomymi, czego to rozwiązanie samo w sobie nie zapewnia. Dlatego uruchomiliśmy kampanię OpenToChoice, która ma pomóc wybierać świadomie - dodał Zbigniew Braniecki.
Przedstawiciel Mozilli ma chyba rację mówiąc, że sam ekran wyboru nie zapewni dokonania świadomego wyboru. Niektórzy twierdzą nawet, że chcąc nie chcąc ukierunkowuje on użytkownika na wybrane produkty.
Ekran wyboru przeglądarek dostępny na stronie www.browserchoice.eu wyświetla 5 najpopularniejszych przeglądarek w kolejności losowej. Można jednak nie zauważyć, że pod listą przeglądarek jest pasek przewijania, który pozwala na zdobycie informacji o produktach niszowych, takich jak Flock, K-Meleon, Maxthon, Sleipnir i in.
– Szczerze, nikt nie wie, że jest więcej niż pięć opcji. Postrzegamy to jako nieuczciwe – powiedział agencji Reuters Shawn Hardin, CEO Flocka.
Być może w ekranie wyboru przydałoby się więcej wskazówek mówiących o tym, że można zdobyć informacje o więcej niż pięciu przeglądarkach. Wydaje się jednak, że najbardziej uczciwe i bezstronne byłoby po prostu losowanie pierwszych 5 przeglądarek ze wszystkich 12 proponowanych. Wtedy nie dałoby się zarzucić najbardziej popularnym produktom, że mają w Windowsie szczególne miejsce, podobnie jak IE.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|