Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Właściciel serwisu - Google - rozważa różne możliwości, dzięki którym udałoby się nawiązać bliższą współpracę z wytwórniami filmowymi. Konieczne są działania, które umocnią YouTube na rynku.

robot sprzątający

reklama


YouTube jest zdecydowanie numerem 1, jeśli chodzi o serwisy umożliwiające oglądanie filmów. Nie oznacza to jednak, że nie trwają prace nad tym, by pozycję tę umocnić. Aby tak się stało, serwis musiałby nieco zmienić swój profil - obok klipów tworzonych przez samych użytkowników powinny pojawić się pełnometrażowe filmy, odcinki popularnych seriali czy też programów telewizyjnych. To jednak nie będzie możliwe bez zawarcia porozumień z wytwórniami filmowymi oraz stacjami telewizyjnymi.

Te idą opornie, gdyż firmy nie są zbyt chętne do tego, by swoje najlepsze produkty udostępniać w YouTube za darmo. Boją się one, że ewentualne wpływy z reklam nie zrównoważyłyby spadku przychodów z tytułu wypożyczania i kupowania filmów na DVD czy też zmniejszonej liczby abonentów płatnych kanałów filmowych.

>> Czytaj także: Wyższa jakość filmów na YouTube

David Eun, wicedyrektor w Google odpowiedzialny za partnerstwo w zakresie treści, powiedział w wywiadzie, że niektóre filmy pełnometrażowe nie będą dostępne w obecnym modelu reklamowym serwisu - informuje agencja Reuters. Jakie więc opcje są rozważane przez YouTube?

Przede wszystkim wprowadzenie miesięcznego abonamentu w różnych wersjach. Oprócz tego brane pod uwagę jest stworzenie wypożyczalni filmów na wzór działających już w iTunes czy Amazon. Który z tych modeli ostatecznie doczeka się implementacji, dowiemy się zapewne w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

Wytwórnie filmowe i muzyczne będą zapewne naciskać na Google, właściciela YouTube, by firma dokonała wyboru jak najszybciej. Byłoby to dla nich bowiem kolejne źródło przychodów, mogące ograniczyć skutki zmniejszenia sprzedaży tradycyjnej.

Przedstawiciel YouTube zapewnił ponadto, że już w 2010 roku można spodziewać się, że serwis zacznie przynosić pokaźne zyski z reklam. Wśród znawców branży panuje przekonanie, że póki co YouTube jest głównie źródłem kosztów. Google już pół roku temu zapowiedziała jednak zmianę tej sytuacji.

>> Czytaj także: YouTube: Pies lunatyk i inne filmy roku (wideo)


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Chiny: Sprawdzą strony WAP