Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Zawieszone notowania akcji Global Gaming Factory X, wycofanie się inwestorów, a także niejasności w finansach firmy to tylko kilka z problemów, które pojawiły się w ostatnim czasie w związku z przejęciem The Pirate Bay. Transakcja, która miała mieć swój finał 27 sierpnia, wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania.

robot sprzątający

reklama


Przejęcie serwisu The Pirate Bay przez szwedzką firmę Global Gaming Factory X AB może nie być takie proste, jak się na początku wydawało. Wczoraj doszło, co prawda, do zatwierdzenia umowy kupna TPB od firmy Reservella (obecnego właściciela The Pirate Bay) za kwotę 60 milionów koron, jednak niektórzy inwestorzy się wycofali. Powodem miała być negatywna atmosfera stworzona przez media wokół tej transakcji. Hans Pandeya, dyrektor generalny GGF X, zapowiedział jednak, że do przejęcia serwisu torrentowego dojdzie, choćby nawet miał on zapłacić za niego własnymi akcjami - podaje serwis TorrentFreak.

Początkowo zapasowym źródłem finansowania miały być akcje firmy pozostające w obiegu na giełdzie papierów wartościowych w Sztokholmie. Jednak AktieTorget, agenda czuwająca nad szwedzkim rynkiem finansowym, niespodziewanie zawiesiła notowania akcji GGF X, jako powód podając niejasności wokół finansów firmy i jej możliwości uzbierania kapitału niezbędnego do sfinalizowania przejęcia The Pirate Bay - informuje z kolei Ars Technica.

Hans Pandeya jest jednak zdeterminowany do doprowadzenia akwizycji do końca. Chciałby on bowiem udowodnić, że z piractwem można skutecznie walczyć, a serwisy torrentowe mogą funkcjonować w zgodzie z producentami filmów, muzyki czy programów komputerowych. Pandeya jest zdania, że użytkownicy pozytywnie przyjmą informację o wprowadzeniu płatności za korzystanie z The Pirate Bay na poziomie 20 dolarów miesięcznie.

Legalne funkcjonowanie serwisu torrentowego będzie jednak niemożliwe bez odpowiednich umów z posiadaczami praw autorskich, czyli przede wszystkim z wytwórniami muzycznymi i filmowymi. Do tej pory nie ujawniono, by do jakiegokolwiek porozumienia doszło. Jedynie STIM - szwedzkie stowarzyszenie broniące praw autorskich twórców i wydawców przemysłu muzycznego - zgodziło się na współpracę. Trudno jednak na tym opierać funkcjonowanie The Pirate Bay.

Z informacji uzyskanych przez CNET News wynika, że pomimo szumnych zapowiedzi dotyczących, zakrojonej na szeroką skalę, współpracy z posiadaczami praw autorskich GGF X nie ma żadnego poważnego partnera biznesowego. Stanowi to bardzo poważne zagrożenie dla całej koncepcji uczynienia The Pirate Bay serwisem legalnie działającym i przynoszącym zyski.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *