Pod koniec lipca br. firma Apple nie zezwoliła na umieszczenie w App Store aplikacji Google Voice, dzięki której możliwe by było wykonywanie połączeń telefonicznych za pośrednictwem internetu, a nie sieci komórkowej. Dla konsumentów oznaczałoby to niższe koszty. Producent iPhone'a poinformował także o usunięciu innych podobnych programów z powodu "duplikacji funkcji dostępnych w iPhone'ie".

Sprawą zajmuje się amerykańska Federalna Komisja Łączności (FCC), która chce zbadać przesłanki odrzucenia aplikacji przez Apple. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kluczowe znaczenie miało stanowisko AT&T, amerykańskiej sieci mającej monopol na sprzedaż telefonu Apple. Operator nie chciał zapewne, by wpłynęło to na zmniejszenie liczby połączeń.

Jak podaje agencja Reuters, firma Apple wyjaśniła w liście do Komisji, że aplikacja Google zastępuje wbudowaną funkcję dzwonienia iPhone'a, a także zmienia interfejs użytkownika w zakresie wykonywania połączeń, poczty głosowej oraz SMS-ów.

Catherine Novelli, wicedyrektor Apple odpowiedzialna za kontakty z instytucjami rządowymi, dodała ponadto, że jej firma nie odrzuciła aplikacji Google, wciąż jest ona przedmiotem badań. Firma broni się jednak, że w jej umowie z AT&T znajduje się klauzula, która zabrania Apple akceptowania aplikacji, które służyć by mogły do wykonywania połączeń w technologii VoIP bez zgody telekomu.

Potwierdzać by to mogło zarzuty firmy Skype, która jest zdania, że operatorzy telefonii komórkowych uniemożliwiają działanie aplikacjom VoIP w obawie przed utratą przychodów. Jak informował Dziennik Internautów, luksemburska firma zwróciła się do amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości, Komisji Europejskiej oraz do narodowych regulatorów rynków telekomunikacyjnych w Europie, by podjęły one odpowiednie kroki.