Internauta zachwycony jakimś produktem lub usługą? Uważaj! Może być fałszywy - wynajęty bezpośrednio przez firmę albo agencję PR. Wychwalając w sieci produkt lub usługę na ich zlecenie, może zarobić nawet 20 tys. zł.
reklama
Aż 40 proc. internautów przyznaje, że rezygnuje z zakupu lub – wprost przeciwnie – decyduje się na niego pod wpływem opinii znalezionych w internecie. Wiedzą o tym firmy i agencje PR, które coraz częściej zatrudniają wirtualnych klientów i płacą im za wychwalanie ich produktów w sieci. Taka działalność dorobiła się już nawet swojej nazwy – amplifying (z ang. wzmacniający).
Amplifyierzy muszą umieć prowadzić wiarygodny dialog z potencjalnymi klientami. Wykazać się ekspercką wiedzą na temat produktu – mówi na szkoleniach z roli mediów społecznościowych dyrektor jednej z agencji PR.
Zadaniem amplifyierów jest codzienne przeczesywanie forów internetowych, blogów, a nawet portali społecznościowych w poszukiwaniu wpisów niekorzystnych dla ich klientów. Gdy takie znajduję, mam obowiązek odpowiedzieć na nie tak, aby wyglądało to na ripostę zwykłego internauty – opowiada jeden z amplifyierów.
Oficjalnie agencje odżegnują się od tej metody, ale tajemnicą nie są nawet stawki za taką usługę. Samo przejrzenie internetu każdego dnia kosztuje kilkaset złotych miesięcznie, monitoring połączony z oceną aktywności internautów to już wydatek od 3 do ok. 10 tys. zł miesięcznie. A za usługę poszerzoną o wpisywanie profesjonalnych komentarzy zapłacić trzeba od 5 tys. do nawet 20 tys. zł. Tyle zarabiają najlepsi amplifyierzy – są oni praktycznie nie do namierzenia przez internautów.
Więcej szczegółów w serwisie Dziennik.pl w artykule pt. Tyle firmy płacą za komentarze w sieci
Sylwia Czubkowska
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*