Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Muzycy chcieli zarobić na ciszy. Spotify ich zablokował

08-05-2014, 11:52

Pewien zespół nagrał utwory zawierające ciszę i namawiał do odsłuchiwania ich w Spotify. Odtworzeń było tyle, że muzycy powinni dostać 20 tys. dolarów za swoją "twórczość".

Zespół o nazwie Vulfpeck postanowił udostępnić na Spotify naprawdę nietypowy album - Sleepify. Składał się on wyłącznie z utworów, które zawierały ciszę i trwały pół minuty. Skąd taki pomysł? 

Jak zhakować Spotify?

Serwis Spotify płaci od 0,006 do 0,0084 dolara za odtworzenie piosenki, której użytkownik słuchał co namniej przez 30 sekund. Album Sleepify był więc nastawiony na to, aby ludzie odtwarzali ciszę i zapewniali zarobek zespołowi Vulfpeck. Zespół namawiał do odtwarzania piosenek w czasie snu, co nikomu nie powinno przeszkadzać.

Co ważne, dochód z odtworzeń miał być przekazany na sfinansowanie trasy koncertowej. Zespół chciał odwiedzić miejsca, gdzie album Sleepify był odtwarzany najczęściej. Wstęp na koncerty miał być wolny.

Jack Stratton, najbardziej rozpoznawalny członek zespołu, namawiał ludzi do słuchania Sleepify za pośrednictwem poniższego filmu.

Czy muzykom udało się zhakować Spotify? I tak, i nie. Jak informuje Vice.com, serwis Spotify zablokował album Sleepify, powołując się na swój regulamin. Zanim do blokady doszło, muzycy teoretycznie zarobili na odtworzeniach 20 tys. dolarów. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek dostaną te pieniądze. Spotify nie chce komentować sprawy (zob. Vice, A Band That Tried to Make Money From Spotify Have Been Banned From Spotify).

Co jest muzyką, a co nie?

Sprawa jest dość ciekawa i nie chodzi tylko o to, że muzycy chcieli "oszukać Spotify". W rzeczywistości muzycy znaleźli sposób na to, aby z usługi muzycznej wyciągnąć rozsądne pieniądze. Jest oczywiste, że albumu Sleepify mogli słuchać zwłaszcza fani zespołu, którzy chcieli go jakoś wesprzeć. Taka forma udzielania wsparcia nie jest znacząco inna od normalnego korzystania ze Spotify.

Trzeba też zauważyć, że choć nagrania ciszy nie są bardzo twórcze, to cała inicjatywa związana z albumem Sleepify była dość ciekawym pomysłem. Dlaczego artyści nie mieliby być nagrodzeni za taki pomysł?   

Oczywiście mogą pojawić się naśladowcy i co wtedy zrobi Spotify? Równie dobrze jakiś zespół może nagrać losowe dźwięki, a ludzie mogą ich słuchać, wyciszając swoje urządzenia. Co wówczas zrobi Spotify? Jak oddzielić "muzykę prawdziwą" od "muzyki do hakowania Spotify"?

Adaptacja 4’33’’?

W ramach ciekawostki warto odnotować, że idea utworu zawierającego ciszę nie jest całkiem nowa. Utwór 4’33’’ autorstwa Johna Cage'a, z roku 1952, zakłada wykonanie samych pauz, tzn. artysta wychodzi na scenę, ma przy sobie instrument, ale przez 4 minuty i 33 sekundy nie gra absolutnie nic. Za tym utworem stała głębsza idea, jaką jest "pozorna gra ciszą", która ma uwrażliwić słuchacza na wszystkie te niesłyszalne tony, które są poza muzyką.

Sonda
Czy spotify powinien zapłacić muzykom za odtworzenia Sleepify?
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Można chyba powiedzieć, że zespół Vulfpeck zaadaptował pomysł Cage'a do współczesnego myślenia o muzyce. Dziś muzyka jest nagrywana i ma zarabiać, nawet jeśli jest totalną szmirą.

Możemy zacząć się zastanawiać, czy Sleepify nie jest dziełem pochodnym 4’33’’. A może Spotify powinien usunąć album, powołując się na prawa autorskie? Byłoby to z pewnością zabawniejsze.

Czytaj także: Streaming będzie zaliczany do Złotych Płyt


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *