Polskie ministerstwo kultury nie uważa copyright trollingu za problem wymagający szczególnych rozwiązań. Jego zdaniem osoby nienaruszające praw autorskich nie mają się czym przejmować, bo prawo zawsze je ochroni.
reklama
Trzy dni temu Dziennik Internautów pisał o tym, że zjawisko copyright trollingu powinno być ujęte w polskiej debacie o prawie autorskim. Zastanawialiśmy się również, jaka jest opinia Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na ten temat.
Przypomnijmy, że pod terminem copyright trolling rozumiemy takie działanie prawników, które polega na masowym wysyłaniu listów z żądaniami wpłat za rzekome naruszenia praw autorskich w internecie. Temu zjawisku towarzyszy często instrumentalne wykorzystanie postępowania karnego po to, aby zdobyć dane rzekomych sprawców naruszeń i następnie dochodzić praw "na własną rękę".
Ponieważ sprawcy rzekomych naruszeń identyfikowani są po adresie IP, kancelarie prawne wysyłają żądania wpłat jakby na oślep, nie mając pewności, czy dana osoba dokonała naruszenia. Prawnicy liczą jednak na to, że odbiorca wystraszy się postępowania i zapłaci. Tak naprawdę nie obchodzi ich, czy ta osoba zrobiła coś złego. Pisma prawników są sformułowane w taki sposób, aby przekonać człowieka o grożących mu straszliwych konsekwencjach, których można oczywiście uniknąć po wpłacie kilkuset złotych.
Czy takie działanie nie jest nadużywaniem prawa i zastraszaniem pod przykrywką egzekwowania praw autorskich?
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego najwyraźniej nie uważa, aby to był jakiś problem. Tak wynika z odpowiedzi przysłanej dziś do naszej redakcji.
Rzecznik ministerstwa Maciej Babczyński stwierdza, że osoby nie dokonujące żadnych naruszeń nie muszą się obawiać działań ze strony kancelarii prawnych. MKiDN wierzy też, że edukacja internautów mogłaby zapobiec ewentualnym nadużyciom.
Rzecznik MKiDN nie odniósł się w swojej odpowiedzi do takich problemów, jak nadużywanie postępowania karnego albo kłopoty z identyfikacją po adresie IP. Skupił się na wyjaśnianiu, jakie są przepisy.
W całej odpowiedzi jest jedna ciekawa rzecz. Ministerstwo zauważa, że ściganie indywidualnych drobnych naruszeń dokonywanych przez internautów nie rozwiązuje zasadniczo problemów naruszania praw autorskich. Zdaniem MKiDN bardziej rozsądne byłoby skupianie się na naruszeniach dokonywanych w celach zarobkowych na większą skalę.
Poniżej przytaczamy odpowiedź MKiDN w całości, przygotowaną przez rzecznika prasowego Macieja Babczyńskiego.
* * *
Centrum Informacyjne MKiDN: Publiczne udostępnianie utworu lub przedmiotu prawa pokrewnego (np. artystycznego wykonania, fonogramu, wideogramu, nadania) w internecie bez zgody uprawnionego stanowi naruszenie - odpowiednio - autorskich praw majątkowych (art. 17 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych) lub określonych praw pokrewnych (art. 86 ust. 1 pkt 2 lit. c, art. 94 ust. 4 pkt 4, art. 97 pkt 7 ustawy). W takich przypadkach uprawnionemu służą roszczenia cywilnoprawne, obejmujące także roszczenie odszkodowawcze (art. 79 ustawy). Rozpowszechnianie bez uprawnienia cudzych utworów lub przedmiotów praw pokrewnych stanowi ponadto przestępstwo (art. 116 ustawy), przy czym - z wyjątkiem przypadków, w których sprawca uczynił z tego rodzaju działania stałe źródło dochodu bądź organizuje lub kieruje tego rodzaju działalnością przestępczą - jest ono ścigane wyłącznie na wniosek pokrzywdzonego (art. 122 ustawy).
Tak więc w znacznej większości przypadków to od podmiotu uprawnionego zależy, czy będzie dochodził roszczeń z tytułu naruszenia jego praw oraz czy zdecyduje się ich dochodzić na drodze cywilnoprawnej czy karnej. Do zapewnienia uprawnionemu tego rodzaju środków ochrony Polskę zobowiązuje prawo europejskie i międzynarodowe.
Uprawnieni mogą ponadto korzystać z pomocy organizacji zbiorowego zarządzania bądź z usług kancelarii prawnych. W tym ostatnim przypadku konieczne jest oczywiście wyraźne pełnomocnictwo do podejmowania działań w imieniu i na rzecz uprawnionego.
MKiDN: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w kontekście debaty o naruszeniach praw autorskich i pokrewnych w internecie wielokrotnie podkreślało, iż ściganie indywidualnych drobnych naruszeń dokonywanych przez internautów, czy to na drodze cywilnoprawnej, czy karnej, nie jest skutecznym rozwiązaniem problemu. Odpowiedzialność powinny ponosić przede wszystkim podmioty osiągające dochody z tytułu udostępniania usług i narzędzi wykorzystywanych, a często wprost przeznaczonych do dokonywania naruszeń na masową skalę. Stanowisko to było też sygnalizowane podczas grudniowego Forum Prawa Autorskiego, poświęconego przepisom karnym ustawy o prawie autorskim.
MKiDN: Polskie przepisy zapewniają ochronę przed nieuzasadnionymi roszczeniami z tytułu naruszenia praw autorskich lub pokrewnych. Osoba, która nie dopuściła się żadnego naruszenia, nie musi się zatem obawiać działań ze strony kancelarii prawnych. O ewentualnym zasądzeniu odszkodowania bądź wymierzeniu kary w każdym przypadku decyduje bowiem niezawisły sąd po przeprowadzeniu stosownego postępowania, w toku którego naruszenie prawa musi zostać w pełni udowodnione. Niezależnie od tego, zarówno Kodeks cywilny, jak i karny, przewidują mechanizmy zabezpieczające przed orzekaniem środków nieproporcjonalnie dotkliwych w stosunku do skali i charakteru popełnionego czynu. Warto też pamiętać, że profesjonalni pełnomocnicy - adwokaci i radcy prawni - w razie dopuszczenia się nadużyć bądź działań nieetycznych podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Dodatkowo, w toku prac Forum Prawa Autorskiego, prowadzone są obecnie konsultacje dotyczące przepisów karnych ustawy o prawie autorskim, dotyczące m.in. sposobu traktowania naruszeń dokonywanych w internecie. Wcześniej MKiDN przeprowadziło konsultacje dotyczące dochodzenia roszczeń cywilnoprawnych, z których jasno wynika konieczność skupienia się na zwalczaniu naruszeń dokonywanych na masową skalę i o charakterze komercyjnym.
MKiDN dostrzega jednocześnie konieczność nieustannego prowadzenia działań edukacyjnych i informacyjnych, tak aby internauci wiedzieli, jakiego rodzaju działania są dopuszczone przez prawo, a jakie stanowią naruszenie własności intelektualnej. Większa świadomość internautów co do ich praw pozwoli także uniknąć ewentualnych nadużyć ze strony uprawnionych bądź reprezentujących ich podmiotów.
Uwaga: W pierwszej wersji tego tekstu nie znajdowało się nazwisko autora odpowiedzi z MKiDN. Dopiero później poinformowano nas, że jako autora należy wskazać Macieja Babczyńskiego.
Czytaj także: Oglądanie RedTube nie jest naruszeniem prawa - potwierdza Ministerstwo Sprawiedliwości
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|