Dlaczego książka Adolfa Hitlera może wrócić do sklepów? Czy dane osobowe dłużników mogą być ot tak udostępnione innym dłużnikom? O tym i nie tylko przeczytacie w cotygodniowym przeglądzie ciekawostek prawnych.
reklama
Poniżej przegląd wydarzeń nieopisanych dotąd w DI, które chcemy wam przynajmniej krótko zasygnalizować.
Wyborcza.biz pisała w tym tygodniu o zaskakującej praktyce pewnego prawnika pracującego dla firmy pożyczkowej. Do dokumentów procesowych dołączył on wydruki z informacjami o 40 osobach, które również były dłużnikami. W ten sposób dłużnicy poznali wzajemnie swoje imiona i nazwiska, numery PESEL i inne wrażliwe dane. Sprawa wzbudza wątpliwości u prawników zajmujących się danymi osobowymi, choć oczywiście prawnik będący w centrum całego zamieszania uważa, że nie ma problemu.
W czerwcu tego roku informowaliśmy o wyroku z Krakowa, który miał skłonić Chomikuj.pl do wyszukiwania naruszeń praw autorskich i blokowania ich. Od razu pisaliśmy, że należy się spodziewać zaskarżenia tego wyroku.
W tym tygodniu Gazeta Prawna potwierdziła, że będzie apelacja. Chomikuj.pl uważa, że nałożony na niego obowiązek nie ma podstawy prawnej. Art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną przewiduje bowiem, że jedyną podstawą odpowiedzialności usługodawcy jest brak reakcji na wiarygodną wiadomość o naruszeniu.
Słynna książka Adolfa Hitlera w przyszłym roku trafi na półki księgarń w Niemczech. Wbrew pozorom jest to ciekawostka prawna a nie tylko wydawnicza, bowiem wznowienie wydań jest możliwe dzięki wygaśnięciu praw autorskich. Te prawa należały do władz Bawarii, która wykorzystywała je do blokowania wydań.
Jak podaje The Daily Mail, nowa publikacja zostanie wydana przez Instytut Historii Współczesnej w Monachium. Będzie opatrzony komentarzami i całość ma być raczej tekstem przeciwko ideologii Hitlera.
Co roku z dniem 1 stycznia jakieś dzieła przechodzą do domeny publicznej. Czy tego chcemy czy nie, dzieło Hitlera może się przyczynić do wypromowania wiedzy o domenie publicznej.
Edukacja to podstawa społeczeństwa informacyjnego. Wypada zatem wspomnieć, że minister Anna Zalewska przedstawiła projekt ustawy, który wprowadza obowiązek szkolny dla dzieci w wieku siedmiu lat.
- Powracamy do zerówek, czyli do obowiązkowej edukacji przedszkolnej dla dzieci 6-letnich. Wprowadzamy też zmiany dotyczące nadzoru pedagogicznego i kompetencji kuratora oświaty. Przywracamy weto kuratora oświaty w sprawie likwidacji szkół - mówiła minister.
Unia Europejska chce wzmocnić możliwości krajowych organów ochrony danych w przygotowywanym nowym porozumieniu UE-USA w sprawie przekazywania danych. Przypomnijmy, że poprzednie porozumienie w sprawie tzw. Safe Harbour zostało uznane za nieważne przez Trybunał Sprawiedliwości UE.
Informacje na temat planów Komisji Europejskiej podał Reuters powołując się na trzy osoby zbliżone do sprawy. Komisja chce generalnie bardziej zaangażować krajowych regulatorów w nadzór nad przekazywaniem danych. Dzięki temu obywatele UE mają zyskać możliwość zgłaszania zastrzeżeń do sposobu obchodzenia się z danymi. Reuters zaznacza jednak, że w tej kwestii nie ma pełnej zgody stron unijnej i amerykańskiej.
Safe Harbour to jedno, ale co się dzieje z europejską reformą ochrony danych? Posłowie zaangażowani w tzw. trialog poinformowali komisję ds. wolności obywatelskich (LIBE) o postępach w pracach. Ich zdaniem istnieje możliwość osiągnięcia porozumienia do końca roku 2015. Europosłowie poinformowali również o terminach planowanych spotkań, które mają się odbyć pomiędzy 7 a 17 grudnia. Był na ten temat krótki komunikat na stronie Parlamentu Europejskiego.
Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że raport z realizacji zamówienia publicznego stanowi informację publiczną. Raport nie ogranicza się bowiem tylko do sfery wewnętrznej podmiotu publicznego, lecz stanowi świadectwo i podstawę do kontroli prawidłowości oraz efektywności gospodarowania mieniem publicznym. Szczegóły w wyroku NSA o sygn. akt I OSK 1883/14.
Tanie linie lotnicze wystąpiły do sądu w Irlandii przeciwko Google. Powód? Chodzi o stronę eDreams, która sprzedaje bilety na loty i zdaniem Ryanair wygląda zbyt podobnie do strony przewoźnika. Konsumenci mogą myśleć, że są na stronach Ryanair, podczas gdy faktycznie są na stronie pośrednika. Strona reklamuje się w Google i przedstawiciele linii lotniczych uważają, że reklamy również pomagają we wprowadzaniu ludzi w błąd. W reklamach umieszczono stawki inne od faktycznie stosowanych oraz adres www.Ryanair.eDreams.com. Linie lotnicze uważają, że Google nie powinna tolerować takich praktyk.
O szczegółach pisał m.in. The Guardian.
68-letni Brytyjczyk postanowił pozwać Apple za to, że pracownik jednego z firmowych sklepów omyłkowo wykasował jego dane z iPhone'a. Te dane obejmowały bezcenne zdjęcia oraz kontakty. Mężczyzna rząda 7,5 tys. dolarów. Tymczasem Apple ma zamiar bronić się poprzez kwestionowanie tego, czy mężczyzna faktycznie poniósł stratę. To może być ciekawy spór, a donosił o nim m.in. serwis BGR.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|