Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Marketing wirusowy czyli spraw by klienci sami reklamowali twój produkt

14-11-2014, 14:24

W czasach kiedy jesteśmy wręcz zasypywani ogromem reklam, specjaliści od marketingu szukają nowych, skuteczniejszych form przedstawienia ich produktu potencjalnym klientom. Jednym z nowych marketingowych trendów jest reklama wirusowa. Taka reklama z założenia ma rozprzestrzeniać się w niekontrolowany sposób dokładnie tak jak wirus a „zaraża” nikt inny niż sam klient.

Jak wygląda taka reklama?

Z reguły jest to zabawny film lub zdjęcie w Internecie, w którym pojawia się reklama danego produktu w formie hasła czy nazwy produktu w tle. Użytkownicy sieci przesyłają sobie takie filmy i fotografie dzięki czemu reklama trafia do coraz większej ilości osób. Może to też być plotka czy miejska legenda. W przypadku tego marketingu najczęściej stylizuje się reklamę na amatorską, tak jakby producent nie miał z nią nic wspólnego. Klienci najczęściej wolą zaufać nie reklamie a własnym osądom i opiniom znajomych.

 

Reklama drukowana

Inną formą reklamy wirusowej jest reklama drukowana, rozprzestrzenienie takiej wiadomości wymaga odpowiedniej strategii i planu, nie mniej jest w stanie przynieść zadowalające efekty. Ciekawym pomysłem może być koszulka z nadrukiem, wykrywająca WiFi – z całą pewnością jest to sposób na zbudowanie odpowiedniej społeczności i fanów produktu czy konkretnego zainteresowania.

Koszulki zaprojektujesz w sklepie: ideashirt.pl – sprawdź już dziś.

 

Dzięki tak ukrytej reklamie potencjalny klient nawet nie zauważa, kiedy w jego świadomości dana marka zaczyna wzbudzać pozytywne skojarzenia. Co za tym idzie, odpowiednio zwiększa sprzedaż.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *