W wyniku wspólnej akcji Mariposa Working Group, FBI i hiszpańskiej Straży Obywatelskiej na początku marca doszło do zatrzymania twórców ogromnego botnetu. Specjaliści firmy Panda Security przygotowali kilka zestawień obrazujących skalę zjawiska.
O aresztowaniu trzech Hiszpanów, którzy stworzyli sieć komputerów-zombie znaną jako Mariposa, informowaliśmy w Dzienniku Internautów niecałe dwa tygodnie temu. Botnet służył do kradzieży poufnych danych, wśród jego ofiar znalazła się m.in. połowa przedsiębiorstw z listy Forbes 1000, a także wiele instytucji finansowych i agencji rządowych.
Na szczycie rankingu znalazły się Indie (19,14% wszystkich infekcji), na drugim miejscu Meksyk (12,85%), a za nim Brazylia (7,74%). Polska szczęśliwie nie załapała się do pierwszej dwudziestki, a Stany Zjednoczone zajęły w niej ostatnie miejsce z odsetkiem infekcji sięgającym 1,05%. Miasta, w których odnotowano najwięcej infekcji to Seul (5,36% zarażonych adresów IP), Bombaj (4,45%) oraz Nowe Delhi (4,27%).
- Ciekawą cechą tego botnetu jest to, że nie potwierdza on typowych przewidywań dotyczących infekcji - mówi David Dagon, doktorant wspomnianej uczelni. - Zwykle prasa informuje nas o botmasterach ze Wschodu, m.in. Rosji, którzy atakują ofiary na Zachodzie, np. w USA lub Unii Europejskiej. W przypadku sieci Mariposa mamy sytuację odwrotną: botmasterzy znajdują się na Zachodzie, natomiast ofiary na Wschodzie. Płynie z tego wniosek, że wszyscy stajemy w obliczu wspólnego zagrożenia.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.