Zmiana władzy na Kubie, jaka dokonała się w połowie 2006 roku w wyniku choroby długoletniego przywódcy państwa - Fidela Castro, obudziła nadzieję wielu mieszkańców wyspy na lepsze życie. I faktycznie - władze w Hawanie pozwoliły Kubańczykom na posiadanie telefonów komórkowych, a także na zakup sprzętu komputerowego i odtwarzaczy DVD.

Niemniej jednak towary te były często niedostępne dla zwykłych mieszkańców Kuby ze względu na bardzo wysokie ceny tych dóbr. I to pomimo faktu, że w większości krajów Zachodu zostały one już wycofane z użycia jako zbyt przestarzałe. Problemem jest także nałożone przez Stany Zjednoczone embargo handlowe, które zabrania m.in. eksportu na Kubę jakichkolwiek technologii amerykańskich.

Na początku 2007 roku Kuba podjęła decyzję o całkowitym przejściu na oprogramowanie open source. Był to jeden ze sposobów na obejście amerykańskiego zakazu handlu z wyspą.

Problemem dla wielu mieszkańców Kuby, zwłaszcza młodszych, jest dostęp do internetu. Kraj podłączony jest do sieci dopiero od 1996 roku, co także jest wynikiem embarga. Połączenie zapewnia jednak droga i mało wydajna łączność satelitarna. I to pomimo faktu, że w pobliży wyspy przebiegają światłowody łączące Stany Zjednoczone z Ameryką Środkową i Południową. Kuba jednak nie może się do nich podłączyć.

Dlatego też pojawiły się plany połączenia wyspy światłowodem z bratnią Wenezuelą. Kabel łączący oba państwa miałby mierzyć około 1500 kilometrów długości. Jak informuje Yahoo za agencją AFP, połączenie powinno zacząć działać w 2010 roku. Jak jednak ujawniły władze w Hawanie, nie doprowadzi to do spadku cen za dostęp do internetu ani nie zniesie państwowej kontroli nad siecią. Dostęp prywatny do internetu na wyspie nie istnieje.

Ministerstwo odpowiedzialne za łączność i komputeryzację poinformowało bowiem, że priorytetem dla państwa będzie utrzymanie uprzywilejowanej pozycji społecznego dostępu do internetu, a także uczelni, firm oraz ośrodków naukowo-badawczych.