We wrześniu niektóre gazety sugerowały, że w aktach urodzenia będą wzmianki o poczęciu z in vitro. Od razu informowaliśmy, że to przesada. Teraz jednak MSW udzieliło dodatkowych wyjaśnień i chyba warto się z nimi zapoznać.
reklama
We wrześniu tego roku Dziennik Internautów wspominał o problemie, jakim jest "ślad po in vitro" w rejestrach stanu cywilnego. Niektóre gazety sugerowały nawet, że informacja o poczęciu metodą in vitro znajdzie się w aktach stanu cywilnego. Mogło to oznaczać, że np. w akcie urodzenia będzie notatka na ten temat. Dziennik Internautów już wyjaśniał, że była to informacja mocno przekłamana.
Niezależnie od dziennikarskich wpadek Rzecznik Praw Obywatelskich postanowił zgłębić ten temat. Zwrócił się z pytaniami do MSW. Ministerstwo odpowiedziało i tę odpowiedź opublikowano na stronie RPO. Jest to ciekawy dokument rzucający więcej światła na sprawę "śladu po in vitro".
Przede wszystkim MSW potwierdziło, że przepisy nie przewidują umieszczania informacji o metodzie poczęcia w odpisie aktu urodzenia albo w akcie urodzenia.
Gdzie zatem znajdą się te informacje?
- Informacje pozwalające ustalić fakt urodzenia uznanego dziecka w następstwie procedury medycznie wspomaganej prokreacji będą znajdowały się wyłącznie w rejestrze uznań i protokole uznania (...) protokół uznania po urodzeniu dziecka będzie dołączany do akt zbiorowych aktu urodzenia i podlegał udostępnieniu jedynie na wniosek osoby, której akt dotyczy, po osiągnięciu przez nią pełnoletności, lub na żądanie sądu (...) Natomiast rejestr uznań stanowi integralną część rejestru stanu cywilnego i wykorzystywany jest jedynie jako narzędzie dla kierownika urzędu stanu cywilnego do ustalania pochodzenia dziecka przy sporządzaniu aktu urodzenia. Tym niemniej w akcie urodzenia informacji o uznaniu dziecka w następstwie procedury wspomaganej prokreacji nie będzie się zamieszczać. - czytamy w odpowiedzi MSW.
Dodajmy w tym miejscu, że we wrześniu gazety straszyły, iż dostęp do informacji o poczęciu z in vitro może mieć kilkanaście tysięcy osób w kraju. Rzecz jednak w tym, że do rejestru uznań mają dostęp tylko kierownicy urzędów stanu cywilnego, ewentualnie ich zastępcy. To może być jakieś dwa tysiące ludzi.
MSW zaznacza, że w Systemie Rejestrów Państwowych każdy z rejestrów funkcjonuje niezależnie od pozostałych, a informacje zawarte w rejestrze uznań nie będą widniały w innych rejestrach (np. rejestrze PESEL). Co więcej, pracownikom nadaje się uprawnienia techniczne jedynie w zakresie niezbędnym do realizacji określonych obowiązków służbowych. Urzędnicy wykonujący zadania w zakresie innych rejestrów niż rejestr stanu cywilnego (np. PESEL) nie będą mieli dostępu do tych danych.
Dodajmy, że każde udostępnienie danych w Systemie Rejestrów Państwowych jest rejestrowane w systemie i przypisane użytkownikowi, który skierował zapytanie.
Choć niektóre media naprawdę przesadziły to należy dodać, że o przyjętych rozwiązaniach i tak można dyskutować. W wypowiedzi dla TVN24.pl dr Paweł Litwiński (ekspert w dziedzinie ochrony danych) zwracał uwagę na to, że sposób gromadzenia informacji o uznaniu ojcostwa również ma znaczenie.
Poniżej wspomniana odpowiedź MSW do RPO.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|