Prawo autorskie ułatwiające prywatne kopiowanie, tworzenie parodii i nauczanie jest celem Vince'a Cable'a, brytyjskiego ministra handlu i przemysłu. Co ważniejsze, polityk uważa luźniejsze prawo autorskie za źródło zysków, nie strat.
Wczoraj brytyjski minister Vince Cable ogłosił zamiar wprowadzenia takich zmian do prawa autorskiego, które ułatwią wykorzystanie dzieł chronionych prawami autorskimi w zwykłym życiu. Nowe prawo ma przede wszystkim chronić przed rzekomymi naruszeniami praw autorskich przy kopiowaniu dzieł na własny użytek, tworzeniu parodii oraz w trakcie edukacji i badań.
- Dopasowywanie ram własności intelektualnej do XXI wieku ma nie tylko ogólny sens, ale również znaczenie biznesowe. Ustawianie prawa pod rozsądne wyjątki dla zwykłych ludzi napędzi poszanowanie praw autorskich, na których bazuje przemysł kreatywny - powiedział minister Vince Cable.
Słowa ministra można odnieść do uchwalonej niedawno rezolucji Parlamentu Europejskiego, który oficjalnie zauważył, że prawa autorskie budzą u ludzi niechęć. Ta niechęć wbrew sugestiom polskiego dziennikarza Hirka Wrony nie wynika ze "złodziejskiej mentalności", ale z faktu, że prawa autorskie naprawdę do rzeczywistości nie przystają.
Vince Cable wskazał 9 obszarów, w których jego zdaniem prawa autorskie powinny być poluźnione.
Według ministra poluźnienie prawa na tych obszarach może przynieść gospodarce 500 mln funtów w ciągu 10 lat.
Jak podaje The Guardian, przemysł rozrywkowy zwrócił się do ministra Cable'a o nałożenie nowych podatków, które stanowiłyby rekompensatę za ułatwione kopiowanie. Minister uznał jednak, że nie jest to konieczne, gdyż nowe prawo nie będzie miało wielkiego wpływu na sprzedaż (zob. The Guardian, UK copyright laws to be freed up and parody laws relaxed).
Opisane wyżej zamiary ministra Cable'a nie są rewolucyjne. Prawo autorskie krajów UE generalnie daje obywatelom możliwość prywatnego kopiowania, cytowania czy parodiowania. Rzecz jednak w tym, że w ostatnim czasie tak bardzo dążono do zaostrzenia tego prawa, że można zacząć wątpić w to, czy jakiekolwiek kopiowanie jest faktycznie dozwolone.
Dodatkowo na przestrzeni ostatnich lat rozwój technologii wiele zmienił. Prywatne kopiowanie jest niby dozwolone i w związku z tym płacimy "podatek od piractwa", ale jednocześnie posiadacze praw autorskich twierdzą, że np. ripowanie płyt DVD narusza ustalone zabezpieczenia i nie powinno być dozwolone.
W Polsce prywatne kopiowanie i nawet dzielenie się dziełami chronionymi również jest w pewnym stopniu dozwolone. Jednocześnie jednak media i przemysł rozrywkowy nazywają "złodziejami" ludzi, który z tych praw korzystają. Dezinformacja jest na tyle nasilona, że pojawiła się potrzeba organizowania kampanii społecznych uświadamiających ludzi co do ich praw. Ostatnio taką kampanię uruchomiła Fundacja Nowoczesna Polska - zob. Mamy prawo kopiować książki, ściągać filmy, dzielić się muzyką.
Poluźnienie praw autorskich jest też rozważane na poziomie Unii Europejskiej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Genialny sposób Microsoftu na pokazanie, że Windows 8 jest prosty w obsłudze - wideo
|
|
|
|
|
|