Młodszy konsument Jasiu Smith postanowił odrobić lekcje zaraz po zakończeniu szkolnych zajęć. Uruchomił swojego consumerPada i przekonał się, że do przygotowania są dwie rzeczy – wypracowanie z historii i kilka działań z matematyki. "Trzeba odpalić Booble History i kalkulator" - pomyślało rezolutne dziecko.
reklama
Jasiu Smith miał 14 lat, a więc tytuł młodszego konsumenta (tzw. młokonsa) otrzymał raptem rok temu. Był jednak bardzo zdolnym uczniem. Pomimo poważnych braków w zakresie koncentracji i zapamiętywania potrafił w miarę biegle pisać i czytać oraz łączyć pewne fakty. Jego wiedza ograniczała się do znajomości określonych produktów, z czego jego nauczyciele byli bardzo dumni.
Młokons już miał się brać za zadanie z historii, kiedy jego consumerPhone odebrał reklamę nowego produktu. Jasiu posłusznie zapoznał się z reklamą, potem odebrał kolejną, która przyszła jako nowy wątek w komunikatorze na comsumerPadzie. "Ech, te obowiązki religijne" - pomyślał Jasiu, ale szybko skarcił się w duchu za tę naganną myśl.
Jakoś ogarnął wszystkie reklamy i zajrzał do zadania z historii. Trzeba było przygotować referat o podwalinach współczesnego systemu edukacji. Jasiu sprawdził w wyszukiwarce Booble, co znaczą słowa "podwalina" i "referat". Trudno było mu skupić się na tym, co znalazł, więc pomyślał raz jeszcze i przyszło oświecenie. Cały temat zadania z historii, literka po literce, wpisał w pasek wyszukiwarki Booble.
Jest! Booble, jak zwykle, podała serię wyników i dużą czerwoną strzałką wskazała właściwy. Jasiu kliknął na link i jego oczom ukazała się ściana tekstu. Wyłowił z niego kilka przypadkowych zdań.
Już w roku 2010 badacze Pew Internet and American Life Project udowodnili, że ówcześni ludzie przestali wierzyć w średniowieczne metody refleksyjnego czytania. Zrozumieli, że liczy się umiejętność przetwarzania informacji i korzystania z nowoczesnych urządzeń. Co prawda w tym samym czasie pojawiały się badania podważające dobrodziejstwo nowej edukacji opartej na myśleniu łącznym, ale nie zwracano już na nie uwagi. Nawet odpowiedzialni za nauczanie politycy wiedzieli już, że informatyzacja procesu nauczania jest bezwzględnie dobra. Dobre argumenty producentów e-tablic...
Tak! Jasiu był pewien, że to jest to! Przekopiował całość do swojego e-zeszytu. Starał się przy tym nic nie zapamiętać, bo było to bezwzględnie złe. Konsument miał umieć posługiwać się technologiami, ale nie pamiętać. Zresztą pamiętanie było trudne, męczące, ogłupiające... tak mówili przedstawiciele "przemysłu".
Historia zrobiona, czas na matematykę. To był ważny przedmiot. Jasiu spojrzał na działania do wykonania:
(5+6)-(4+1)=.........(wpisz wynik)
(4+5)-7=.......... (wpisz wynik)
Łatwizna! Jasiu miał kalkulator na swojej stronie iBooble. Wystarczyło przekleić działanie, kliknąć "submit", a otrzymany wynik wpisać do e-zeszytu. Jasiu wszedł na stronę iBooble, ale usługa kalkulatora była chwilowo niedostępna. A to pech! Pomyślał, że trzeba będzie to zadanie zrobić później.
Niespodziewanie zadzwonił consumerPhone. Na 5-calowym ekranie ukazała się twarz młodej kobiety w mundurze Biura Regulacji.
- Tak? – Jasiu odebrał rozmowę.
- Tu Biuro Regulacji. Młokonsie Smith, potrzebujemy obydwu twoich nerek. Proszę się zgłosić jak najszybciej do najbliższego Instytutu Medycznego – ładna kobieta mówiła bez emocji.
- Chwileczkę – Jasiu odłożył telefon. Wydawało mu się, że dzieje się coś złego. Szybko wpisał do Booble słowo "nerka" i czytał...
narząd stanowiący najistotniejszą część układu wydalniczego większości zwierząt (głównie stałocieplnych). Nerki są narządem parzystym, którego kształt przypomina ziarno fasoli, są koloru ciemnoczerwonego. Działanie nerki można sprowadzić do działania jej podstawowego elementu funkcjonalnego, czyli nefronu...
Jasiu zmęczył się, ale doszedł do wniosku, że to jakiś ważny narząd. Nic nie wiedział, ale zaczynał kojarzyć fakty. Coś jak fasola znaczy... to kiełkuje? Rośnie w organizmie? Może to nawet szkodliwy narząd? Jasiu nagle skojarzył, że gdzieś czytał o nerkach. Nerka ma coś wspólnego z moczem, a mocz to trucizna. No tak! Wziął telefon.
- Halo! Oczywiście zgłoszę się, ale jako konsument proszę o informacje na temat niebezpieczeństw związanych z zabiegiem.
- Mogę Cię, Jasiu, zapewnić – mówiła spokojnie kobieta, – że żaden z konsumentów nie skarżył się po wykonaniu tego zabiegu. Poza tym rok temu podpisałeś umowę na internet o szybkości 1 Gbps, na mocy której mamy prawo do pobrania od Ciebie określonych narządów na rzecz Dostawcy – kobieta uśmiechnęła się serdecznie. Jasiu pomyślał, że fajne laski pracują w Biurach Rządowych.
- Przyjadę najszybciej jak się da – uśmiechnął się również i pomyślał, że dokończy zadanie z matmy, gdy wróci z zabiegu.
UWAGA: Ten tekst
nie jest newsem, a jedynie komentarzem do bieżących wydarzeń.
Przedstawione wydarzenia są fikcyjne. Podobieństwo autentycznych nazw,
osób i firm do tych występujących w tekście jest zamierzone przypadkowe. Cdn.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*