Prezydent Rosji był jednym z pierwszych użytkowników iPhone'a 4. Nie może on jednak go używać, gdyż urządzenie przystosowano do sieci AT&T. Nie po raz pierwszy jakaś głowa państwa ma problem z zabezpieczeniem służącym modelowi biznesowemu, ale nie użytkownikowi.
reklama
Gdy rozpoczęła się sprzedaż nowego iPhone'a 4, Dziennik Internautów wspominał, że jednym z jego pierwszych użytkowników był Dmitrij Miedwiediew. Prezydent Rosji dostał urządzenie od samego Steve'a Jobsa w czasie wizyty w Dolinie Krzemowej. W czasie tej samej wizyty Miedwiediew odwiedził amerykańskie biuro rosyjskiej wyszukiwarki Yandex oraz zamieścił swój pierwszy wpis na Twitterze.
Jakie były dalsze losy pierwszego iPhone'a Rosji? Można się tego dowiedzieć na Twitterze. Jeden z użytkowników tego serwisu spytał o smartfona Arkadego Dworkowicza, doradcy prezydenta Miedwiediewa. Ten odpowiedział, że urządzenie wyposażono w oprogramowanie AT&T i dlatego ono "tutaj nie bardzo działa" (zob. oryginalny tweet).
Na odpowiedź Dworkowicza zwróciło uwagę kilka serwisów. Złośliwie skomentowały one sprawę. "Dlaczego Steve Jobs wybrał taki model - pozostaje tajemnicą (...) Może myślał, że Pan Miedwiediew przyjechał do USA na pobyt stały..." - pisze 9to5mac.com. Z kolei Business Insider zauważa, że ministrowie spraw zagranicznych mają całe departamenty odpowiedzialne za dobór odpowiedniego prezentu, a Apple takimi specjalistami nie dysponuje.
Czy wypada dać prezydentowi iPhone'a po jailbreaku? Trudno powiedzieć... przecież według Apple takie urządzenie jest niepełnowartościowe.
Warto jednak zauważyć, że dzięki takim wpadkom głowy państw mogą doświadczyć na sobie problemów wynikających z braku neutralności technologicznej albo ograniczeń związanych z określonym modelem biznesowym.
W roku 2009 mówiono o wpadce dyplomatów Obamy. Prezydent USA podarował premierowi Wielkiej Brytanii Gordonowi Brownowi płyty DVD z zestawem amerykańskich filmów. Ponieważ zabezpieczono je rozwiązaniem DRM z regionalizacją, premier UK nie mógł skorzystać z prezentu w swoim odtwarzaczu.
Przygotowując prezent dla głowy państwa, dyplomaci starają się przewidzieć wszystkie problemy. Prezent nie może nikogo obrażać, a kulturowe symbole są tak złożone, że nawet najbardziej zwyczajny przedmiot może wywołać skandal. Teraz do listy niebezpiecznych elementów w dyplomacji trzeba będzie dopisać bariery technologiczne, które bywają problemem także dla zwykłych obywateli.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|