Internet przedmiotów to obecnie raczej wizja, możliwa do zrealizowania, ale tylko wizja. Chodzi o to, aby podłączać do internetu najrozmaitsze urządzenia, nie tylko komputery, smartfony i tablety, ale także ekspresy do kawy, pralki, budziki, lodówki... wszystko. Dzięki temu moglibyśmy np. dostać powiadomienie SMS-em o zakończeniu prania.

Nikt nie wie, czy ta idea się ziści, ale Komisja Europejska od dawna wykazuje zainteresowanie tematem, a dziś ruszyły konsultacje dotyczące tego zagadnienia. Komisja chciałaby wiedzieć, jak powinny wyglądać warunki ramowe gwarantujące m.in. odpowiedni poziom kontroli nad urządzeniami, które będą gromadzić, przetwarzać i przechowywać informacje. Do takich informacji należą między innymi informacje o miejscu przebywania, preferencjach i wzorcach zachowań użytkowników.

Innymi słowy KE już dziś chce zagwarantować, że np. nasza kurtka nie będzie wysyłała informacji o naszym położeniu podmiotom niepowołanym. Brzmi to zabawnie, ale takie problemy w przyszłości są niewykluczone. 

Czytaj: Europa szykuje się na "Internet przedmiotów"

Inny problem dostrzegany przez KE to wykorzystanie potencjału gospodarczego internetu przedmiotów. Może się bowiem okazać, że nabywca wspomnianej futurystycznej kurtki będzie zmuszony do kupowania tylko i wyłącznie bielizny z układami elektronicznymi określonego producenta, bo w przeciwnym razie elementy jego odzieży nie skomunikują się ze sobą.

Komisja liczy zatem na pozyskanie opinii w kwestiach takich jak prywatność, bezpieczeństwo, ochrona infrastruktury krytycznej wspomaganej internetem przedmiotów, zagadnienia etyczne, interoperacyjność, system zarządzania oraz normy techniczne.

Wyniki konsultacji zostaną wykorzystane przy opracowywaniu zalecenia Komisji dotyczącego internetu przedmiotów, które zostanie wydane najpóźniej latem 2013 r. Dokument będący przedmiotem konsultacji można znaleźć na stronie Komisji Europejskiej.

Istnieją już przykłady ewolucji urządzeń w kierunku internetu przedmiotów. Przykładowo samochody potrafią zgłaszać stan swoich różnych podsystemów na potrzeby zdalnej diagnostyki i konserwacji za pomocą wbudowanych i zdolnych do komunikacji czujników. Osoby znajdujące się poza domem mogą na swoje smartfony otrzymywać informacje o statusie (zamknięte/opuszczone itp.) drzwi lub żaluzji, a nawet o zawartości lodówki, które są przekazywane przez odpowiednio rozmieszczone czujniki. Urządzenia osobiste mogą przesyłać do ośrodków zdrowia aktualne informacje o stanie pacjentów objętych teleopieką.

Czytaj: Prawo do bycia zapominanym? Piękne... ale co to jest?