Zbiory brytyjskiego Archiwum Narodowe dokumentują około 900 lat historii, ich wielkość szacowana jest na około 580 terabajtów. Niestety część z tych materiałów została już bezpowrotnie utracona. Powodem takiego stanu rzeczy jest postępujący rozwój w dziedzinie informatyki - czytamy na stronach BBC.
Zapisywane kilka czy kilkanaście lat temu informacje w istniejących wtedy formatach są obecnie często niemożliwe do odtworzenia. Wynika to m.in. z faktu, że część programów użytych do zapisu przestała istnieć.
Szefowa brytyjskiego Archiwum, Natalie Ceeney, uważa, że żyjemy w świecie tykającej bomby zegarowej - jeśli chodzi o zapisywanie i odczytywanie informacji. Jej zdaniem nie można dopuścić do sytuacji, gdy tworzone obecnie zasoby informacyjne za jakiś czas znikną, bo nie będzie można ich odczytać. Musimy sprawić, by informacje tworzone w erze cyfrowej były tak samo trwałe, jak papier - mówi Ceeney.
Podkreśla ona także, że jest to o wiele poważniejszy problem niż np. dyskietki, które prawie wyszły już z użycia.
Jak zauważa BBC, największe firmy z branży informatycznej nie są tutaj bez winy. Wczesne formaty zapisu plików tworzone np. przez Microsoft były niekompatybilne nie tylko z programami konkurencyjnych firm, ale często także z nowymi wersjami aplikacji firmy z Redmond.
Pani Ceeney alarmuje, że jak najszybciej trzeba dokonać konwersji nawet tysięcy dokumentów, by nie stracić wiedzy w nich zwartych.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.