Ćwierć tysiąca serwisów zastosowało się do decyzji władz Hiszpanii i usunęło sporne treści. Kolejnych 31 serwisów zakończyło działalność. A przemysł muzyczny zanotował kolejny wzrost sprzedaży.
reklama
Z początkiem 2012 roku weszły w życie w Hiszpanii przepisy mające ukrócić zjawisko piractwa w tym kraju. Hiszpania uchodziła bowiem nie tylko za jeden z głównych celów turystycznych Europejczyków, ale także za raj dla internautów - wielokrotnie zdarzało się bowiem, że tamtejsze sądy w sporach o naruszenia praw autorskich stawały po ich stronie. Dlatego też rząd Mariano Rajoya postanowił uderzyć nie w nich, a w serwisy umożliwiające wymianę plików.
Same procedury związane z blokowaniem serwisów ruszyły z początkiem marca. Po miesiącu do Komisji Własności Intelektualnej wpłynęło w sumie 300 wniosków, z czego 213 dotyczyło skarg na strony internetowe, a 79 stanowiło wnioski o wprowadzenie blokady. W lutym tego roku poinformowano o pierwszym od 12 lat wzroście sprzedaży muzyki - rok 2014 zamknięto przychodami na poziomie 149,9 mln euro, o 21,2 proc. więcej niż rok wcześniej.
Przemysł muzyczny tego iberyjskiego kraju nawet nie sugerował, że to efekt walki z piractwem, a znaczącego wzrostu sprzedaży muzyki w formie cyfrowej - chodzi o pobrania i streaming, które w roku 2014 odpowiadały za 42 proc. hiszpańskiego rynku. Co ciekawe, rosła także sprzedaż płyt winylowych, które zdają się przechodzić drugą młodość w niektórych krajach.
Z początkiem tego roku przepisy zostały zaostrzone w ten sposób, by przyspieszyć zamykanie stron internetowych podejrzanych o naruszanie praw autorskich. Jak podaje serwis TorrentFreak, hiszpańskie Ministerstwo Edukacji, Kultury i Sportu podsumowało trzy i pół roku walki z piractwem, podkreślając w dużej mierze sukces legislacji. Przyjrzyjmy się temu, co przekazano do publicznej wiadomości.
Łącznie do Komisji Własności Intelektualnej wpłynęły od posiadaczy praw autorskich 444 skargi. 95 procent z nich zostało już rozwiązanych. I tak w 252 przypadkach Komisja nakazała usunięcie spornych materiałów, 247 stron zastosowało się do tych decyzji. 31 serwisów po wszczęciu przeciwko nim postępowań zawiesiło działalność. Swoje dwa grosze dołożyły także hiszpańskie sądy - zaczęły nakazywać dostawcom internetu blokowanie dostępu do serwisów zgłoszonych w skargach przez posiadaczy praw autorskich.
Ministerstwo dodało także, że trzy lata temu na liście 250 najchętniej odwiedzanych stron w Hiszpanii 30 stanowiły te podejrzane o piractwo. Dzisiaj jest ich 13, a dodatkowo są one na niższych miejscach niż wcześniej. Władze utrzymują więc, że działania przynoszą oczekiwane efekty.
Tezę te zdają się także potwierdzać dane hiszpańskiego przemysłu muzycznego. Według organizacji Promusicae jego przychody w pierwszej połowie 2015 roku wyniosły 70,6 mln euro, o 11 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Za część tego wzrostu odpowiada zapewne także wzrost popularności serwisów działających legalnie, wydaje się jednak, że także i hiszpańskie władze mają się czym chwalić.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Prawa do "Happy Birthday" nie powinny już istnieć? Spór o wielkie pieniądze na finiszu - AWI