W Hiszpanii zanotowano wyraźny wzrost sprzedaży muzyki i to po raz pierwszy po 12 latach spadków. Przemysł muzyczny przyznaje, że to nie jest efekt walki z piractwem. Jak więc to osiągnięto?
reklama
Od dawna mówi się, że kryzysu na rynku muzycznym nie da się pokonać przez walkę z piractwem. Trzeba tworzyć nowe usługi i ułatwiać ludziom zakup muzyki. Słuszność takiej idei zdają się potwierdzać dane, jakie przedstawiła hiszpańska organizacja Promusicae reprezentująca większość producentów muzycznych z Hiszpanii.
Promusicae podaje, że w roku 2014 w Hiszpanii przychody przemysłu nagraniowego wyniosły 149,9 mln euro, co oznacza wzrost o 21,2% w porównaniu z rokiem 2013. Co więcej, jest to pierwszy wzrost przychodów na tym rynku zanotowany od 12 lat!
Promusicae nawet nie próbuje sugerować, że jest to efekt walki z piractwem. Szef organizacji Antonio Guisasola stwierdził, że piractwo to problem ciągle daleki od rozwiązania. Przyznał natomiast, że "korzystne działanie nowych modeli konsumpcji cyfrowej dobrze rokuje, mimo wciąż dość niskich liczb".
Stosunek pomiędzy rynkiem nagrań fizycznych i cyfrowych zbliża się w Hiszpanii do równowagi. Muzyka na nośnikach takich, jak CD i winyle, stanowi 58% rynku. Pobrania i streaming stanowią pozostałe 42% rynku.
Platformy takie, jak Spotify, YouTube, Napster, Vevo, Deezer oraz XBox Music, przyniosły 47,2 mln euro. To o 36,3% więcej niż przychody z tych usług w roku 2013. Wzrost liczby subskrypcji szacowany jest na 30%.
Usługi umożliwiające pobieranie muzyki, takie jak iTunes, zanotowały nieznaczny spadek przychodów (2%). Jakby nie patrzeć przyniosły 14,2 mln euro.
Co ciekawe, Promusicae informuje o wzroście sprzedaży płyt CD. W roku 2014 sprzedano 11,6 mln płyt, a więc 22% więcej niż rok wcześniej.
Sprzedaż płyt winylowych skoczyła o ponad 85% do poziomu 260 tys. sztuk. Oczywiście winyle wciąż stanowią pewien margines, ale konsekwentny wzrost ich sprzedaży jest obserwowany od pewnego czasu także w USA oraz w Wielkiej Brytanii. Trzeba przyznać, że to ciekawe zjawisko w czasach mediów cyfrowych.
Jeszcze raz podkreślmy, że organizacja Promusicae nie szukała przyczyn sukcesu w walce z piractwem. Do tej pory obserwowaliśmy, że przemysł muzyczny starał się na siłę szukać przyczyn swoich porażek w piractwie, a sukces najczęściej utożsamiał z różnymi antypirackimi działaniami. To się chyba skończyło. Promusicae przyznała, że ratunkiem dla rynku muzycznego mogą być nowe usługi dystrybucji cyfrowej. Oczywiście ten nowy odmieniony rynek nadal stawia pewne wymagania, ale widać postęp.
Niestety przemysł filmowy ciągle ma problemy ze zrozumieniem takich rzeczy. Ostatnio przedstawiciele organizacji MPAA starali się przekonywać, że filmy są dostępne online jak nigdy, a mimo to skala piractwa nie spadła. Niestety przedstawiciele MPAA przemilczeli fakt, że rynek usług cyfrowych z filmami jest mocno podzielony, a filmy wchodzące do kin najczęściej nie są dostępne w tak popularnych usługach jak Netflix.
Oczywiście nowe modele biznesowe, nawet te obiecujące, mogą wprowadzać nowe problemy. W przypadku przemysłu muzycznego coraz częściej mówi się o tym, że przychody ze streamingu trafiają głównie do wytwórni, nie do artystów.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|