Google może manipulować wynikami wyszukiwania, by napędzać ruch do swoich usług - uważa Joaquin Almunia, komisarz UE ds. konkurencji. Podobny zarzut badały już władze amerykańskie i rację przyznano Google, ale Unia Europejska gotowa jest zastosować twardsze podejście do dostawcy największej wyszukiwarki.
reklama
W ubiegłym tygodniu firma Google poinformowała o zakończeniu ważnego postępowania antymonopolowego w USA. Tamtejszy regulator - Federalna Komisja Handlu - uznał, że Google nie manipulowała wynikami wyszukiwania w taki sposób, aby wykorzystywać swoją pozycję w celu ograniczania konkurencji na rynku. Google zawarła porozumienie z Komisją, zobowiązując się do zmiany kilku praktyk.
Podobne postępowanie antymonopolowe toczy się w Unii Europejskiej od 2010 roku. Również w tym przypadku głównym zarzutem pod adresem Google jest manipulowanie wynikami wyszukiwania.
Początkowo Komisji Europejskiej poskarżyły się trzy firmy - Foundem (brytyjska porównywarka), ejustice.fr (francuska wyszukiwarka prawna) oraz Ciao! from Bing (porównywarka należąca do Microsoftu). Potem doszły do tego kolejne skargi i obecnie skarży się na giganta kilkanaście firm.
W czerwcu zeszłego roku unijny komisarz ds. konkurencji Joaquin Almunia wezwał firmę Google do przedstawienia propozycji, które mogłyby naprawić tę sytuację i pozwoliłyby uniknąć długich postępowań. Te wezwania najwyraźniej nie dały takiego efektu, jakiego komisarz oczekiwał.
Wczoraj Financial Times cytował wypowiedź komisarza, który przyznał, że Komisja cały czas prowadzi postępowanie w sprawie nadużywania pozycji poprzez prezentowanie wyników wyszukiwania korzystnych dla usług Google.
- Oni monetyzują ten rodzaj biznesu, silną pozycję jaką mają na rynku wyszukiwania i to jest nie tylko pozycja dominująca, tak myślę - Obawiam się, że jest nadużywanie tej dominującej pozycji - mówił Joaquin Almunia (zob. FT, Brussels takes tough stance on Google).
Warto jeszcze dodać, że Bruksela stanowczo deklarowała, iż wynik postępowania prowadzonego w USA nie będzie miał żadnego wpływu na postępowanie w UE.
Almunia spodziewa się, że Google w tym miesiącu przedstawi jakieś konstruktywne propozycje. Przyznał on, że już w grudniu firma prezentowała lepsze nastawienie, ale w chwili obecnej nadal istnieje możliwość postawienia formalnych zarzutów.
Google z pewnością wie jedno - postępowania antymonopolowe mogą być bolesne, a ich efektem może być osłabienie firmy. W przeszłości bohaterem wielu takich postępowań w USA i UE był Microsoft. Producent Windowsa zazwyczaj nie szedł na współpracę z władzami, bawiąc się w kotka i myszkę. Niestety kończyło się to karami albo tak niekorzystnymi dla giganta porozumieniami, jak to, które zobowiązało go do promowania alternatywnych przeglądarek. Można się dziś spotkać z opiniami, że osłabiona pozycja rynkowa Microsoftu to także efekt podejmowania ryzyka walki z regulatorami.
Czytaj także: Google wychodzi bez szwanku z oskarżeń o manipulowanie wyników
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|