Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Wyniki wyszukiwania w Google są coraz gorszej jakości, a zdarza się nawet, że popularne słowa i frazy celowo zaspamowane są przez oszukańcze strony zawierające złośliwe oprogramowanie. Gigant wyszukiwania jest chyba coraz bardziej zaniepokojony nasilaniem się tych szkodliwych zjawisk i wykorzystywaniem wyszukiwarki do nie zawsze etycznych przedsięwzięć.

W celu przeciwdziałania nadużyciom stworzono wiele zasad i wytycznych skierowanych przede wszystkim do webmasterów tworzących strony. Nieprzestrzeganie tych reguł może wiązać się z różnymi konsekwencjami, m.in. obniżeniem PageRanku, który w założeniu Google miał stanowić wyznacznik popularności i jakości witryny, a nawet usunięciem strony z zasobów wyszukiwarki.

Wydaje się, iż ostatnio karzące działania Google względem witryn łamiących ustalone zasady producenta wyszukiwarki są coraz bardziej wyraziste. Kilka tygodni temu w blogosferze głośno zrobiło się na temat zerowania PageRanku blogom, na których publikowane były artykuły sponsorowane. Google chodziło przede wszystkim o odnośniki znajdujące się w tych płatnych tekstach, które - zgodnie z wytycznymi Google - powinny były zawierać atrybut "nofollow". Taki zapis w kodzie strony powoduje, że wyszukiwarka nie indeksuje oznaczonych nim linków, czyli nie ma wpływu na podniesienie indeksu PageRank reklamowanego serwisu, a tym samym polepszenie pozycji tej strony w wynikach wyszukiwania.

Zdaniem Teda Murphy'ego z serwisu PayPerPost, pośredniczącego w przekazywaniu od reklamodawców zleceń na wpisy sponsorowane na blogach, było to działanie mające utrzeć nosa ciekawie zapowiadającej się konkurencji dla programu Google AdSense. Warto jednak zauważyć, że w przeciwieństwie do praktyk zalecanych przez PayPerPost, by w odnośnikach nie stosować tego atrybutu, reklamy emitowane poprzez system Google nie mają wpływu na indeksowanie opłaconych linków w wyszukiwarce.

Kilkanaście dni po wyżej opisanym incydencie, Matt Cutts z Google pisze na swoim blogu o kolejnych poczynaniach, jakie producent wyszukiwarki podjął, by przywrócić lepszą jakość w wynikach wyszukiwania. Tym razem Google skierowało uderzenie w niektórych swoich klientów korzystających usługi AdWords. Chodzi o usunięcie z systemu reklamowego giganta reklam serwisów, które zajmują się spamowaniem wyszukiwarek poprzez sprzedaż odnośników na tych stronach. Według reguł obowiązujących zarówno klientów AdWords, jak i webmasterów, nie można sprzedawać i kupować linków, których celem jest przekazanie danej stronie PageRanku, a więc wpływać na wysoką pozycję danej strony w wynikach wyszukiwania.

Jest to zatem kontynuacja próby wyegzekwowania na witrynach internetowych stosowania atrybutu "nofollow" w przypadku linków, które zostały opłacone, a zarazem oczyszczenia wyników wyszukiwania ze sztucznie pozycjonowanych stron. Liczne firmy działające w branży pozycjonerskiej będą miały w związku z tym trochę trudniejsze zadanie, by zadowolić swoich klientów. Natomiast Google nie ma chyba nic do stracenia, a może tylko zyskać. Jeśli bowiem powyższe działania wpłyną na poprawę jakości wyników, internauci nie będą mieli powodów, by szukać lepszej alternatywy.

Gigant nie poprzestaje z resztą tylko na działaniach "oczyszczających" wyniki wyszukiwania ze sztucznie pozycjonowanych treści. Niedawno informowaliśmy o nowym pomyśle na poprawę jakości - poprzez "ręczne" ustalanie przez samych internautów jakości stron wynikowych. Mamy zatem tutaj wyraźny element wykorzystania społeczności internetowej korzystającej z Google, w utrzymywaniu porządku w wyszukiwarce, oczywiście z pożytkiem dla każdego z nas. Na ile pomysł ten okaże się skuteczny pokażą najbliższe miesiące.

Warto również wspomnieć o niedawnej akcji usunięcia z indeksu wyszukiwarki Google stron zawierających szkodliwe programy, które - wykorzystując luki w przeglądarkach - infekowały odwiedzających. Ogromna liczba tego typu niebezpiecznych witryn pojawiła się ostatnio dość nagle w wynikach wyszukiwania różnych wyszukiwarek na wpisanie popularnych słów i fraz kluczowych. Na szczęście zaśmiecenie wyszukiwarek zostało dosyć szybko zidentyfikowane przez firmy monitorujące zagrożenia w internecie, które poinformowały o tym producentów tych internetowych narzędzi. Sam gigant z Kalifornii najprawdopodobniej usunął z bazy swojej wyszukiwarki ok. 40 tysięcy tego typu śmieci. Co ciekawe jednak, rzecznik Google nie przyznała, ani nie zaprzeczyła temu oficjalnie - donosi serwis PC World.

Jak widać, ostatnie tygodnie są bardzo pracowite dla Google. Miejmy nadzieję, że podejmowane działania okażą się owocne z punktu widzenia przeciętnego internauty i pozwolą Google lepiej konkurować z pojawiającymi się coraz częściej wyszukiwarkami tematycznymi - jak np. uruchomioną niedawno Paglo.com, wyszukiwarką dedykowaną branży IT - które to mają całkiem sporą szansę odebrać Google wielu rozczarowanych jej produktem użytkowników.

Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR