ciąg dalszy...
W oparciu o jeden z modeli telefonów komórkowych Nokii zbudowano czytnik, którym pozwolono mi się pobawić :-) Bawiłem się zresztą nie tylko ja — w Szkocji, głównymi testerami były... dzieciaki z pierwszej klasy podstawówki. Urwisy, za pomocą tej technologii uczyły się rozpoznawać gatunki drzew.

Dzieci zabierano do parku, gdzie każdy z maluchów otrzymywał telefon komórkowy. Zabawa polegała na bieganiu od drzewa do drzewa, robieniu mu fotki i przykładaniu doń komórki. Ta, odczytywała informacje z chipa RFID umieszczonego na drzewie i wyświetlała jego nazwę ("klon", "dąb", etc.).
Maluch zdobywał punkt, kiedy po skończonej zabawie potrafił poprawnie podpisać i przesłać MMS-em (sic!) wykonane podczas zabawy zdjęcia (ergo, zapamiętał i skojarzył z obrazkami odczytane komórką podpisy drzew).
Wykorzystanie RFID zamiast algorytmu identyfikacji obrazu wydaje się prostsze pod względem algorytmicznym (zwłaszcza w kontekście przetwarzania obrazu), ale niestety, jest trudniejsze, jeśli rozważyć aspekt sprzętowy. (Ktoś w końcu musi wyprodukować RFID-y, zapisać na nich informacje, i umieścić na wszystkich obiektach, które chcielibyśmy wyszukać!).
Nie mniej jednak, technologia ta na pewno przyniesie Nokii wymierne korzyści, bo wykorzystywana w podstawówkach kształtuje umysły tysiącom młodych klientów, wyrabiając im świadomość marki od małego...
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.