Całkiem niedawno w kontekście działań rządu wspominaliśmy o tym, że zachowanie przejrzystości nie jest wyzwaniem technicznym, ale mentalnym. Podobnie jest z przejrzystością usługodawców internetowych. Mogą oni tylko udawać szczerą chęć pomocy użytkownikowi albo w prosty i jasny sposób wyłożyć mu, z jakimi konsekwencjami wiąże się korzystanie z e-usługi. 

Wczoraj biuro Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO) ruszyło z newsletterem, dzięki któremu można zdobywać aktualne informacje o działaniach GIODO. Decyzję o zapisaniu się do newslettera pozostawiamy Czytelnikom, ale polecamy odwiedzić stronę GIODO i zobaczyć, jak wygląda w tym przypadku zapisywanie się na listę wysyłkową. 

Aby zapisać się do newslettera, należy odwiedzić adres https://news.giodo.gov.pl/

Na górze strony widzimy pięć podstawowych informacji istotnych dla użytkowników, m.in. informacje na temat pozyskiwanych danych, linki do dokumentów opisujących sposób modyfikacji i usunięcia danych, informacje o administratorze bazy danych. Wszystko napisane prosto i zwięźle, ale ciekawscy bez problemu znajdą dokładniejsze informacje.

Czytaj: Umowy telekomunikacyjne bez tajemnic

fot. DI, zrzut z ekr. - Rejestracja do newslettera GIODO

Poniżej jest pole na wpisanie adresu e-mail, pod nim formularz zgody na przetwarzanie danych osobowych, potem jakiś suwak i wreszcie nieaktywny przycisk Zarejestruj.

Aby wpisać się na listę wysyłkową, trzeba przeczytać tekst zapisany drobniejszą czcionką. Informuje on o tym, że konieczne jest przesunięcie suwaka w prawo, aby rejestracja była możliwa (zob. obrazek obok). Przy tej okazji GIODO jeszcze raz przypomina o możliwości zapoznania się z instrukcją dla subskrybentów i z polityką prywatności.

Instrukcja dla subskrybentów i polityka prywatności zostały napisane dość prosto i raczej z naciskiem na jakość informacji niż jej objętość. Jeśli mielibyśmy coś krytykować, to co najwyżej fakt, że instrukcja dla subskrybentów została udostępniona jako plik PDF. Zwykła strona internetowa byłaby o wiele wygodniejsza niż taki dokument. Ponadto link umożliwiający edycję danych mógłby się znajdować wyżej, ale i tak nie można powiedzieć, że jest słabo widoczny. 

Najbardziej godnym wyróżnienia elementem jest właśnie suwak, który zmusza użytkownika do czytania drobnego druku.

GIODO - jak wspomnieliśmy - nie jest jedynym przykładem dostawcy e-usługi, który stara się o przejrzystość. Bardzo ciekawym przypadkiem jest serwis na fotografie Garnek.pl, który ma wyjątkowo czytelny regulamin.

Trzeba przyznać, że regulamin Garnek.pl daleko odbiega od standardów. Nie ma w nim tradycyjnego prawniczego bełkotu i można mu zarzucić brak precyzyjności (cytat: nie ma opłat ani limitów, byle nie wrzucać 5 tys. zdjęć dziennie), ale trzeba przyznać, że z takim regulaminem każdy jest w stanie się zapoznać. Ten regulamin nie jest może arcydziełem literackim, ale w 100% spełnia swoje podstawowe zadanie - informuje użytkownika o jego prawach.

Ciekawą opcją, spotykaną czasem w serwisach internetowych, jest funkcjonowanie dwóch wersji regulaminu - oficjalnej oraz uproszczonej. Nie zawsze jednak wersja uproszczona jest tak przejrzysta, jak regulamin Garnka.

Warto też przytoczyć przykład z drugiego bieguna. Wielokrotnie opisywany w DI serwis Pobieraczek.pl posiada niby to dobry, tradycyjnie bełkotliwy regulamin napisany zgodnie z wymogami gatunku. To jednak nie ma nic wspólnego z uczciwym traktowaniem użytkowników.

Czytaj: Lepiej nie mieć regulaminu w serwisie internetowym?