Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Powtórka procesu okazała się katastrofalna dla Jammie Thomas-Rasset. W drugiej potyczce z RIAA i wytwórniami muzycznymi, które oskarżyły kobietę o świadome złamanie praw autorskich 24 utworów muzycznych, nie pomogły ani zmiana prawnika, ani nowa ława przysięgłych. Nowy wyrok jest nie tylko druzgocący dla pani Thomas-Rasset, ale także niewiarygodnie wysoki.

konto firmowe

reklama


W październiku 2007 roku Jammie Thomas została po raz pierwszy uznana winną naruszenia praw autorskich. Kobieta została pozwana przez RIAA za udostępnienie w sieci FastTrack (Kazaa) 24 utworów muzycznych. Sąd skazał panią Thomas na wypłacenie wytwórniom odszkodowania w wysokości 222 tys. dolarów.

Dla samotnej matki, wychowującej 2 dzieci, taka kara oznaczała katastrofę finansową. Pani Thomas odwołała się zatem od wyroku. Proces został unieważniony we wrześniu 2008 roku. Niestety dla Jammie Thomas-Rasset rok 2009, w którym ponownie wyszła za mąż, przyniósł nie tylko szczęśliwe chwile, ale także ogromny cios ze strony wymiaru sprawiedliwości.

Dziś, 18 czerwca 2009 Jammie Thomas-Rasset, ponownie mężatka, matka już trojga dzieci, usłyszała wyrok w powtórzonym procesie. Przysięgli uznali, że kobieta powinna zapłacić wytwórniom odszkodowanie w wysokości... 1,92 miliona dolarów. Kwota ta ma zrekompensować straty, które według amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, poniosły cztery największe wytwórnie z USA w związku z udostępnianiem przez Jammie Thomas w sieci Kazaa 24 utworów muzycznych.

Dowody, które sąd wziął pod uwagę przy wydaniu wyroku skazującego, to m.in. poprawnie zidentyfikowane adresy Mac modemu oraz portu Ethernet komputera, z którego udostępniano wspomniane pliki, a który należał do pani Thomas-Rasset, czy korzystanie w różnych serwisach sieci z nazwy użytkownika "tereastarr". W procesie nie pomogło jej na pewno także to, że nie wspomniała podczas śledztwa o wymianie dysku.

Wszystko to, zdaniem ławy przysięgłych, wskazuje, że Jammie Thomas-Rasset świadomie udostępniała w internecie pliki chronione prawem autorskim. W związku z powyższym sąd wyznaczył kobiecie zapłacenie na rzecz wytwórni muzycznych odszkodowania w wysokości 80 tys. dolarów za każdy utwór - czyli szkodę firm reprezentowanych przez RIAA ława przysięgłych oceniła na 1,92 milionów dolarów i tyle w sumie będzie musiała prawdopodobnie zapłacić pani Thomas.

To o 1,7 mln dolarów więcej od odszkodowania zasądzonego w pierwszym procesie, które już wtedy było uznawane za gigantyczne - 222 tys. dolarów.

Co ciekawe, ustawowe odszkodowanie w tego typu sprawach w USA wynosi od 750 do 150 tys. dolarów od naruszonego utworu. Sąd nie przyznał zatem najwyższego odszkodowania, czego jeszcze kilka dni temu oczekiwał prawnik Sony Music Entertainment. Jest to jednak chyba najwyższa do tej pory kwota odszkodowania w sprawie o naruszenie praw autorskich. Kwota ta jest nawet wyższa od tej zasądzonej w procesie The Pirate Bay, w którym czwórka oskarżonych ma wspólnie zapłacić 3,6 mln dolarów.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Ars Technica