Polska musi wdrożyć unijne przepisy, których celem jest zdyscyplinowanie organizacji takie jak ZAiKS. Czy nowe technologie mogłyby tutaj pomóc? Wydaje się, że dzięki współczesnym wynalazkom finanse organizacji zbiorowego zarządzania mogłyby być przejrzyste jak nigdy.
reklama
Dziennik Internautów od dawna pisze o problemach związanych z organizacjami zbiorowego zarządzania (OZZ). Chodzi o organizacje zbierające pieniądze w imieniu twórców np. ZAiKS, STOART albo ZPAV. Te organizacje są niewątpliwie ważne dla systemu finansowania kultury, ale od dawna dyskutuje się o ich roli, funduszach, faktycznym znaczeniu i wydajności.
Być może pamiętacie, że w roku 2014 Parlament Europejski przyjął prawo, które miało "zdyscyplinować OZZ". Ustalono wówczas m.in., że tantiemy mają być przekazywane twórcom nie później niż dziewięć miesięcy przed zakończeniem roku finansowego, w którym zostały zebrane. Nie jest tajemnicą, że na kontach organizacji takich jak ZAiKS zalega sporo pieniędzy. Sam ZAiKS tłumaczył kiedyś, że jest niczym bank dla twórców. Tylko czy ta organizacja powinna działać jak bank?
Wróćmy do unijnego prawa dyscyplinującego OZZ. Jeszcze nie zostało ono wdrożone w Polsce. 28 stycznia tego roku ministerstwo kultury ogłosiło konsultacje społeczne w tej sprawie.
W konsultacjach wzięło udział m.in. Centrum Cyfrowe Projekt: Polska. Ta organizacja chyba jako pierwsza zaczęła obszerniej badać finanse OZZ. Efektem działań Centrum było wydanie bardzo ciekawego raportu o tym, że wstrzymywanie pieniędzy artystów właściwie jest opłacalne.
Wyjaśnijmy w tym miejscu, że Centrum Cyfrowe nie jest organizacją "walczącą z OZZ". Nawet w raporcie Centrum wyraźnie wskazano, że OZZ są bardzo ważne dla polskiej kultury. To jednak nie oznacza, że nie powinniśmy o tych instytucjach dyskutować! Dyskusja jest bardzo potrzebna.
Zobaczmy co powiedziało Centrum Cyfrowe przy okazji wspomnianych konsultacji. Pełne stanowisko organizacji znajdziecie pod tym tekstem. Ja wyciągnę z niego najciekawsze elementy.
W stanowisku Centrum są jeszcze inne pomysły, ale te powyższe uznałem za najważniejsze.
Moim osobistym zdaniem problemy z OZZ sprowadzają się do niejasnej tożsamości tych organizacji. OZZ to instytucje quasi-państwowe. Lubią one podkreślać, że ich funkcjonowanie jest mocno osadzone w ustawie o prawach autorskich. Gdy jednak zaczniemy mówić o nowych obowiązkach, OZZ nagle odkrywają swoją "niezależną" stronę. W roku 2014 ZAiKS narzekał, że "zakres sprawozdawczości przypisany OZZ będzie porównywalny z informacjami, jakie muszą publikować spółki akcyjne".
ZAiKS czuje się także "stowarzyszeniem wspierającym kulturę", ale to oznacza kulturalne potrzeby w rodzaju zakupu pałacu. Krytycy ZAiKS mają poważne wątpliwości, czy ten oryginalny zakup naprawdę wspomógł artystów, nawet jeśli dało się zmieścić taką inwestycję w pojęciu "wspierania kultury".
Stanowisko Centrum Cyfrowego w pewnym sensie określa oczekiwaną tożsamość OZZ. To powinny być organizacje zbierające pieniądze dla twórców i wypłacające pieniądze. Cały ten proces powinien odbywać się możliwie szybko, sprawnie i tanio. Ten proces powinien być przejrzysty i to o wiele bardziej niż finanse spółek akcyjnych.
Problem jest chyba w tym, że milej jest być "bankiem" czy "mecenasem kultury" niż tylko zwykłym urzędnikiem obsługującym przelewy przychodzące i wychodzące. Czy OZZ powinny pozostać takimi urzędnikami, czy powinny wchodzić w rolę mecenasów, banków i doradców polityków? Oto jest pytanie.
Poniżej stanowisko Centrum Cyfrowego.
Stanowisko Centrum Cyfrowego w Sprawie Implementacji Dyrektywy OZZ 29.02.2016
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|