W przyszłości zdjęcia publikowane przez nas w sieci mogą być filtrowane pod kątem walki z materiałami pedofilskimi. Nie wszystkim się to podoba, ale USA i UE już wrzucają ten środek do worka najlepszych praktyk.
reklama
Ten temat poruszaliśmy w Dzienniku Internautów wielokrotnie. Nie ma wątpliwości, że z pedofilami należy walczyć, że należy ich ścigać i karać. Można jednak poważnie wątpić w to, czy blokowanie lub filtrowanie treści jest najlepszym krokiem w tym celu. Cenzura materiałów pedofilskich ma dwie zasadnicze wady:
Przez długi czas blokowanie stron z materiałami pedofilskimi było tematem dyskusji na poziomie unijnym. W roku 2011 Parlament Europejski zgodził się na nieobowiązkowe stosowanie tego środka w krajach UE.
Po inicjatywie unijnej przyszła pora na inicjatywę globalną. W czerwcu tego roku Rada UE poparła globalny sojusz przeciwko wykorzystywaniu dzieci, który również promuje antypedofilską cenzurę.
Stanowisko polskiego rządu w sprawie blokowania stron nie jest pewne. Nasi politycy już nieraz mówili, że są przeciwni stosowaniu tego środka, po czym na forum UE podejmowali decyzje wspierające blokowanie.
Czytaj: Blokowanie stron: Rząd nie zna swojego stanowiska. Zabawne czy tragiczne?
Rozmowy pomiędzy USA i UE ciągle są prowadzone. Na ubiegły poniedziałek planowany był szczyt USA-UE dotyczący "najlepszych praktyk w ochronie dzieci online", a jednym z żywych tematów w tym zakresie jest prewencyjne filtrowanie treści.
Prewencyjne filtrowanie treści jest środkiem, którego wprowadzenie można rozważyć. W agendzie planowanego szczytu USA-UE został on jednak wrzucony do grona "najlepszych praktyk", co może rodzić złe skojarzenia. Władze USA i UE zachowują się tak, jakby był to wypróbowany, pewny środek, który wystarczy tylko wdrożyć. W rzeczywistości brakuje badań, danych i doświadczeń w tym zakresie.
USA ma nieco doświadczeń. Microsoft i Facebook we własnym zakresie wdrożyły już rozwiązanie o nazwie PhotoDNA. Mówiąc najprościej, PhotoDNA tworzy "odcisk palca" dla danego zdjęcia, czyli kod umożliwiający rozpoznanie obrazu nawet po jego przetworzeniu, np. przycięciu, zmianie kolorystyki itd. W połączeniu z bazami obrazów, jakie posiadają organy ścigania, narzędzie to pozwala wcześnie wykrywać niezgodne z prawem zdjęcia, które ktoś próbuje ponownie umieścić w sieci.
Technologia sama w sobie nie wydaje się zła, ale zdaniem organizacji European Digital Rights (EDRi) Unia Europejska wydaje się podchodzić do tematu zbyt ufnie.
- (Unia Europejska) nigdy nie prosiła o żaden niezależny test technologii używanej w USA. Kiedy technologia zostanie zastosowana w Europie, liczba filtrowanych obrazów będzie znacząco większa. (...) Komisja nigdy nie prosiła o informacje zwrotne od USA dotyczące efektywności PhotoDNA (...) Co z używaniem oprogramowania do innych celów? - pyta organizacja EDRi.
Odpowiedzi na pytania EDRi nikt nie ma i nie wiadomo, czy ktoś się o nie postara. W ogóle Komisja Europejska nie poświęca zbyt wiele uwagi badaniom problemu pedofilii w sieci. Oficjalne pytania kierowane przez europosłów do Komisji potwierdziły, że pomimo dziesięciu lat programu "Safer Internet" nie zebrano istotnych statystyk na temat ścigania pedofili w sieci, a te statystyki mogłyby pomóc w wypracowaniu faktycznie najlepszych praktyk.
Nie chodzi o to, że blokowanie czy filtrowanie w celu walki z pedofilią to samo zło. Być może te środki są konieczne, ale nie należy wdrażać ich, przyjmując założenie, że "wystarczy blokować i będzie spokój". Problemów internetu nie da się rozwiązać tak łatwo. Zbyt proste rozwiązania mogą przynieść efekt nawet odwrotny od zamierzonego, bo cenzura zamiast rzeczywistego ścigania pedofilów może oznaczać tylko usuwanie części objawów problemu pedofilii.
Warto pamiętać, że beztroskie filtrowanie ma być również elementem kontrowersyjnej inicjatywy Clean IT, o której piszemy w tekście polecanym poniżej.
Czytaj: Wyciek: cenzura, filtry i brak anonimowości w UE, czyli "Czysty Internet" - Clean IT
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|