Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Film kibica z wypadku w Daytona usunięty przez organizatora wyścigu. Znów o notice and takedown

26-02-2013, 08:37

Wielu widziało oficjalne nagranie wypadku na torze Daytona, ale jest jeszcze inne nagranie zrobione przez amatora z trybun. Organizacja NASCAR postanowiła je usunąć z YouTube, powołując się na swoje prawa jako organizatora wyścigu. Oto jak można tuszować niewygodne materiały, używając mechanizmu notice and takedown.

robot sprzątający

reklama


To kolejny tekst z cyklu "absurdy własności intelektualnej".

O wypadku na torze Daytona było głośno. Zderzyło się 10 aut, odłamki poleciały na widownię, 28 osób zostało rannych. Mówiono o tym w telewizji, pisano w internecie. Ciekawe jest jednak to, że większość z nas widziała nagranie, które można nazwać "oficjalną wersją wydarzeń". To nagranie przedstawia wszystko w cukierkowy sposób, tak jakby kilka zabawkowych aut wjechało na siebie, nie robiąc nikomu dużej krzywdy.

Oto oficjalne nagranie:

Warto wiedzieć, że jest jeszcze nagranie nieoficjalne, zrobione przez amatora z perspektywy trybun. To nagranie nie jest tak profesjonalne - wszystko się trzęsie, słychać krzyki, panuje ogólny zamęt.

To nagranie wydaje się jednak lepiej oddawać chwile grozy, jakie musieli przeżyć ludzie znajdujący się na trybunach.

Najciekawsze jest jednak to, że organizacja NASCAR będąca organizatorem wyścigów aut seryjnych w USA postanowiła wykorzystać swoją pozycję i poprosiła YouTube o usunięcie tego amatorskiego nagrania. YouTube spełniło prośbę, najwyraźniej nie zastanawiając się nad jej zasadnością.

Organizatorzy imprez sportowych już od pewnego czasu starają się ograniczać prawa kibiców do fotografowania i filmowania imprez. W czasie ostatniej olimpiady zabroniono kibicom dzielenia się zdjęciami na Facebooku (sic!). Organizacja NASCAR nigdy jednak nie twierdziła, że wyścigów nie można nagrywać, ale jednak chciała usunięcia tego konkretnego filmu. 

Tuszowanie prawdy dla dobra kibiców

W tym przypadku nie chodzi tylko o film z wyścigu. Jest to również materiał dokumentujący szczególne, niebezpieczne wydarzenie. NASCAR ma swój interes w tym, aby ludzie nie bali się przychodzić na wyścigi. Można zatem zarzucić organizatorowi wyścigów próbę tuszowania świadectwa o tym, że na wyścigu NASCAR można oberwać częścią auta.

Internauci zauważyli usunięcie filmu i komentowali to m.in. na Twitterze. Potem sprawę zaczął drążyć Washington Post i wreszcie YouTube przywrócił dostęp do filmu.

Najciekawsze były jednak tłumaczenia NASCAR. Rzecznik organizacji stwierdził, że usunęła ona amatorski film, by chronić prawa osób rannych widocznych na filmie.

Dziennikarze pytali rzecznika również o to, czy kibice na wyścigach NASCAR mogą kręcić filmy i umieszczać je na YouTube. Rzecznik odmówił odpowiedzi na to pytanie. Można to odczytać w ten sposób, że NASCAR generalnie pozwala na filmy kibicowskie w celach promocyjnych, ale zastrzega sobie prawo do usuwania tego, co organizacji się nie spodoba. 

Notice and takedown - problem także polski

Próba tuszowania niewygodnego nagrania przez NASCAR jest jednym z przykładów absurdalnego wykorzystania własności intelektualnej. Pokazuje to również, jak można nadużywać mechanizmu notice and takedown, czyli mechanizmu usuwania treści zgłoszonych serwisom internetowym jako niezgodne z prawem. 

Sonda
Czy wierzysz, że NASCAR usunęła amatorski film dla dobra rannych kibiców?
  • tak
  • nie
wyniki  komentarze

W Polsce powstają właśnie przepisy w zakresie procedur notice and takedown. Będą one określone w nowej Ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Ostatni projekt tej ustawy wywołał ciekawe burze w prasie. Gazeta Prawna pisała, że ustawa zrobi z Polski "zieloną wyspę piratów", a Gazeta Wyborcza atakowała z drugiej strony, pisząc, że ustawa wprowadzi cenzurę internetu. Obydwa te twierdzenia były mocno przesadzone i - szczerze powiedziawszy - obydwie gazety udowodniły tylko jedno: że ich redaktorzy nie czytali projektu ustawy. 

Nie oznacza to, że polskie propozycje w zakresie notice and takedown są idealne. Generalnie są dobre, ale można się spierać o pewne drobnostki, jak np. czas reakcji na zgłoszenie treści do usunięcia. Więcej na ten temat można poczytać w naszym tekście pt.  Rząd chce cenzury internetu? Nie! Ta ustawa jest bardziej złożona...


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E