Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Facebook: Ceny akcji znów w dół, Mark Zuckerberg opóźni sprzedaż swoich udziałów

05-09-2012, 08:37

Zuckerberg opóźni sprzedaż swoich akcji, a Facebook zrezygnuje z oferty wtórnej i zapłaci podatki gotówką. Firmie wyraźnie zależy na tym, aby nie zaszkodzić cenom akcji, które ostatnio spadły poniżej poziomu 18 dolarów.

Na początku sierpnia odnotowaliśmy, że drastycznie spadła wartość Facebooka liczona na podstawie cen akcji. Z magicznych 104 mld dolarów zrobiło się 58 mld dolarów. Teraz jest jeszcze gorzej. Wartość Facebooka można oceniać na ok. 48,5 mld dolarów.

Cena akcji Facebooka, która w sierpniu pokonała psychologiczną barierę 20 dolarów (lecąc w dół), teraz kształtuje się na poziomie poniżej 18 dolarów. Wykres przedstawia spadek cen akcji Facebooka na przestrzeni ostatniego miesiąca. 

wykres

Cena akcji mogłaby spadać dalej, gdyby na rynku pojawiło się tych akcji więcej. To niestety groziło Facebookowi, który miał zamiar uruchomić wtórną sprzedaż akcji, by spłacić podatki. Poza tym swoich udziałów zaczynają się pozbywać wcześni inwestorzy i pracownicy. Swoje udziały sprzedał już Peter Thiel, inwestor zaangażowany w Facebooka od roku 2004 i doradzający Zuckerbergowi. Dokonał on sprzedaży, gdy tylko pojawiła się taka możliwość, co nie ucieszyło innych inwestorów.

Czytaj: Wczesny inwestor Facebooka Peter Thiel pozbywa się większości akcji

Teraz wiadomo, że wtórna oferta akcji mająca na celu spłatę podatków nie zostanie uruchomiona. Ponadto Mark Zuckerberg zobowiązał się do niesprzedawania swoich akcji przez następne 12 miesięcy. Informacje na ten temat znalazły się w dokumencie przedstawionym Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Ten sam dokument zamieszczamy pod tym tekstem.

Facebook zdecydował też, że pozwoli swoim pracownikom na sprzedanie 234 mln akcji o dwa tygodnie wcześniej niż przewidywano, a dokładnie od 29 października. Wygląda na to, że firma chce mieć wyprzedaż akcji pracowników za sobą, aby nie męczyć inwestorów czekaniem na ten bolesny moment. 

Żal inwestorów, którzy uwierzyli

Temat cen akcji oraz IPO Facebooka ciągle wzbudza duże emocje, czego objawem jest tekst Andrew Sorkina w serwisie Dealbook, opisujący "złego faceta" stojącego za IPO Facebooka. Ten facet to David Ebersman pracujący w Facebooku na stanowisku Chief Financial Officer (in. CFO lub dyrektor finansowy).

Sorkin przedstawia Ebersmana jako winnego katastrofie, ale z tą oceną nie zgadza się wiele osób. Zadaniem Ebersmana jako dyrektora finansowego było przygotowanie takiego debiutu, który pozwoli firmie na pozyskanie jak największych środków. Każdemu sprzedawcy zależy na tym, aby ustalić jak najwyższą cenę i przekonać nabywców do zakupu. To właśnie udało się zrobić Ebersmanowi, natomiast nie można go winić za reakcję rynku (nie zależała ona od niego) oraz za atmosferę nadmiernego optymizmu wokół IPO Facebooka. To ostatnie było także dziełem dziennikarzy, którzy pisali o "IPO roku", a teraz piszą o tym, jak oczywistym błędem było nadmuchiwanie bańki.

Ostatecznie więc trzeba przyznać, że z punktu widzenia inwestorów giełdowych debiut Facebooka był jedną wielką pomyłką i sami inwestorzy popełnili błędy. Teraz natomiast trzeba się zastanowić, jak pociągnąć biznes dalej i jak niwelować skutki błędów.

Form 8-K - Facebook

Czytaj: Wartość Facebooka spadła o połowę. Tylko optymiści mogą nadmuchać bańkę


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: SEC, Yahoo Finance