Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Sąd Najwyższy zbada bowiem, czy decyzja ministra Johnsona o odmowie zajęcia się sprawą była zgodna z brytyjskim prawem. Na świętowanie jednak jest zdecydowanie za wcześnie.

Przebywający od kilku lat w brytyjskim więzieniu Gary McKinnon - Brytyjczyk, który włamał się do amerykańskich rządowych komputerów w poszukiwaniu UFO - zyskał kolejne kilka miesięcy. Interwencji w sprawie ekstradycji nie chciał podjąć minister spraw wewnętrznych - Alan Johnson. Jego decyzja została jednak zaskarżona w Sądzie Najwyższym. Ponieważ w ciągu 14 dni minister nie ustosunkował się do pisma prawników pana McKinnona, sprawą zajął się sąd.

Jak podaje serwis BBC News, trafi ona na wokandę. Sąd przychylił się do wniosku prawników i postanowił zbadać decyzję ministra Johnsona pod kątem tego, czy nie narusza ona praw człowieka pana McKinnona. Ten znajduje się bowiem w bardzo słabej kondycji psychicznej. Ekstradycja, proces w Stanach Zjednoczonych, a następnie prawdopodobnie pobyt w więzieniu (nawet 60 lat, jeśli zostanie on uznany za terrorystę) mogłyby jego stan jeszcze bardziej pogorszyć.

Przesłuchanie odbędzie się najprawdopodobniej w kwietniu lub maju. Karen Todner, broniąca oskarżonego, wyraziła zadowolenie z postanowienia sądu. Ministerstwo spraw wewnętrznych decyzję sądu przyjęło do wiadomości.

Cała sprawa ciągnie się już od dłuższego czasu, a jej początki sięgają lat 2001-2002, gdy McKinnon uzyskał dostęp do 53 komputerów rządowych w Stanach Zjednoczonych, powodując niemałe straty. Cały czas trwa batalia prawna o to, by Brytyjczyka osądził wymiar sprawiedliwości na Wyspach, a nie po drugiej stronie Atlantyku.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *