Ekstradycja Brytyjczyka znowu stanęła pod znakiem zapytania. Zaskarżona bowiem została decyzja ministra spraw wewnętrznych, który odmówił interwencji.
Sprawa Gary'ego McKinnona, 43-letniego Brytyjczyka, który szukając rzekomo śladów UFO, włamał się do kilkudziesięciu amerykańskich rządowych komputerów, wydaje się być już stracona, a wszelkie podejmowane przed jego adwokatów kroki zdają się opóźniać to, co nieuniknione.
W październiku br. sąd uznał, że jego sprawa nie ma znaczenia dla opinii publicznej w Wielkiej Brytanii i odmówił mu prawa do rozprawy przed Sądem Najwyższym. Interweniować nie chciał także minister spraw wewnętrznych - Alan Johnson. Po dokładnym zapoznaniu się z materiałami uznał on, że ekstradycja nie naruszy praw człowieka.
Z tym jednak nie zgadzają się adwokaci oskarżonego. Jak podaje serwis BBC News, prawnik McKinnona - Karen Todner - złożyła w Sądzie Najwyższym wniosek o zbadanie zgodności decyzji ministra Johnsona z prawem. Ten ma 14 dni na ustosunkowanie się do pisma. Dopiero po tym okresie sprawą zajmie się sędzia, który ustosunkuje się do tego, czy McKinnonowi przysługuje prawo do rewizji decyzji członka rządu.
Gdyby doszło do przekazania Brytyjczyka władzom amerykańskim, w razie uznania go winnym przez tamtejszy wymiar sprawiedliwości, grozić mu może nawet 60 lat pozbawienia wolności. Amerykanie oskarżają go bowiem o terroryzm.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*