Przesłuchanie w sprawie ekstradycji Kima Dotcoma, założyciela Megaupload, zostało znów odłożone. Nie stanie on przed amerykańskim sądem wcześniej niż 3 lata po zatrzymaniu.
reklama
Kim Dotcom, założyciel zamkniętego w 2012 roku serwisu Megaupload, został zatrzymany w Nowej Zelandii na prośbę władz USA. Przesłuchanie w sprawie ekstradycji było planowane pierwotnie na sierpień 2012 roku. Potem przełożono je na marzec 2013, potem znów odkładano i odkładano...
Nikogo nawet specjalnie nie zdziwiło, gdy Kim Dotcom poinformował na Twitterze o kolejnym odroczeniu przesłuchania ws. ekstradycji. Data wskazywana obecnie to luty 2015 roku. Oznacza to, że ekstradycja nie nastąpi wcześniej niż 3 lata po bardzo efektownym zatrzymaniu Dotcoma.
New extradition hearing date
16 Feb 2015
Still didn't receive a copy of my seized data. That's the data the FBI shipped to the US illegally
— Kim Dotcom (@KimDotcom) lipiec 7, 2014
Przy okazji Dotcom poinformował, że władze USA wciąż nie zwróciły mu kopii danych, które zostały zatrzymane i nielegalnie przesłane do USA. W lutym tego roku Sąd Apelacyjny Nowej Zelandii potwierdził, że dane zatrzymane w czasie nalotu na willę Dotcoma w ogóle nie powinny opuścić kraju, w którym obecnie Dotcom przebywa.
Właśnie tego typu uchybienia władz są powodem ciągłego przedłużania się procedur sądowych związanych z jego ekstradycją. Od początku mówiono, że nalot z udziałem helikopterów i dziesiątek funkcjonariuszy to była przesada. Potem poddawano w wątpliwość ważność nakazu. Osobną kwestią było nielegalne szpiegowanie Kima Dotcoma oraz związany z postępowaniem skandal brownie points.
Ciągłe odkładanie ekstradycji może mieć interesujący wpływ na przebieg procesu sądowego w USA (jeśli w ogóle do niego dojdzie). Trzy lata to dla rynku IT bardzo dużo czasu. W 2015 roku trudniej będzie uwierzyć w to, że Megaupload to piracki gigant. Prawnik Dotcoma Ira Rothken w wypowiedziach dla prasy podkreślał, że Megaupload to po prostu serwis chmurowy do przechowywania plików. Dziś, gdy takich usług jest znacznie więcej i niemal wszyscy z nich korzystają, ta argumentacja wydaje się bardziej przekonująca.
Oczywiście należy pamiętać, że istnieją pewne dowody przeciwko Dotcomowi. Należy do nich teczka FBI, którą Dotcom chciał utrzymać w sekrecie. Niezależnie od tego można nadal pytać, czy działania władz USA i Nowej Zelandii były proporcjonalne do problemu. Można też dyskutować o tym, czy działania Megaupload w zakresie ochrony praw autorskich były wystarczające. W rzeczywistości Megaupload podejmował w pewnym zakresie współpracę z posiadaczami praw autorskich.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|