Czy Ministerstwo Edukacji Narodowej jest pewne, że e-podręczniki powinny być nieodpłatne? Nie wiadomo, ale każdy z nas może wyrazić na ten temat swoją opinię w konsultacjach online. Właściwie są to "takie jakby konsultacje" i nie bardzo wiadomo, do czego mają one prowadzić, ale swoje zdanie zawsze wyrazić można.
Dziennik Internautów dość często pisał o rządowym programie Cyfrowa szkoła, zatem większość naszych Czytelników zapewne wie, że elementem tego programu mają być opracowane przez polskie uczelnie e-podręczniki, dostępne rzekomo na otwartych licencjach. Pomysł ten uraził wydawców podręczników, którzy uważają tworzenie otwartych alternatyw za czyn nieuczciwej konkurencji.
Czytaj: Wydawcy straszą twórców e-podręczników pozwami z tytułu... nieuczciwej konkurencji
W ubiegłym tygodniu wydarzyły się dwie rzeczy istotne dla tego projektu. Po pierwsze Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe (PCSS) rozpoczęło negocjacje jako potencjalny partner technologiczny projektu "E-podręczniki do kształcenia ogólnego". Centrum ma być odpowiedzialne m.in. za opracowanie rozwiązań informatycznych do tworzenia i upowszechniania e-podręczników, prowadzenie szkoleń dla użytkowników platformy oraz stałe wsparcie techniczne i merytoryczne dla pozostałych partnerów przedsięwzięcia.
Drugim istotnym wydarzeniem było rozpoczęcie konsultacji społecznych w sprawie kształtu e-podręczników. W celu ich przeprowadzenia Ośrodek Rozwoju Edukacji, realizujący w imieniu Ministerstwa Edukacji Narodowej program "E-podręczniki do kształcenia ogólnego", uruchomił ogólnodostępną ankietę pod adresem www.epodreczniki.pl/ankieta lub www.cyfrowaszkola.gov.pl/ankieta.
Uczestnicy konsultacji proszeni są o udzielenie odpowiedzi na pytania dotyczące sposobu korzystania z komputera, oczekiwań wobec e-podręczników, dyspozycji, jakie mają ich zdaniem rozwijać e-podręczniki itd. Osoby, które na początku ankiety zdeklarują się jako rodzice, zostaną zapytane m.in. o to ile czasu ich dziecko spędza przy komputerze.
Szczerze powiedziawszy, ankiety robią wrażenie, jakby były przygotowane bardziej do celów badania opinii i nawyków respondentów w zakresie szerzej pojętych technologii w edukacji, a nie ich oczekiwań względem e-podręczników. W ankiecie dla rodziców pada jedno naprawdę konkretne pytanie - "Czy Pani/Pana zdaniem e-podręczniki powinny być nieodpłatne?". Inne rzeczowe pytanie to: "Z jakich dodatkowych funkcji e-podręczników chcieliby korzystać Państwo jako rodzice?".
Nieco dziwne wydaje się to, że pada pytanie o odpłatność e-podręczników na tym etapie. Rodzi to obawy, że autorzy programu rozważają możliwość "zmiany frontu" i z czasem okaże się, że podręczniki przygotowane za pieniądze podatników będą dodatkowo kosztować. Być może pytanie o odpłatność zadawane jest tylko po to, aby móc pochwalić się oczywistymi wynikami ankiety dowodzącej, że rodzice wolą darmowy e-podręcznik niż kolejne wydatki.
W ogólności te konsultacje są nieco dziwne. Redakcja DI dowiedziała się o nich z informacji prasowej przysłanej do redakcji, ale na stronach głównych MEN i projektu Cyfrowa szkoła nie zadbano o ich wypromowanie. Na stronie projektu Cyfrowa szkoła jest po lewej stronie baner z napisem "ankieta", ale nie wygląda on zachęcająco i nie wyjaśnia, że chodzi o konsultacje społeczne trwające tylko do końca października.
Nie najlepsza jest także platforma konsultacji (Google Docs), która nie daje możliwości zapoznania się z opiniami lub komentarzami innych osób. Nie wiadomo też, jaki jest przewidywany efekt konsultacji, tzn. na co mogą one wpłynąć, do czego zostaną wykorzystane wnioski, kiedy i czy w ogóle te wnioski zostaną nam przedstawione itd.
Niezależnie od tych wszystkich wad zalecamy wszystkim zainteresowanym udział w konsultacjach. Trudno powiedzieć, czy dzięki nim społeczeństwo faktycznie może wpłynąć na kształt e-podręczników, ale trzeba próbować.
Czytaj: Cyfrowa Szkoła bez znaku towarowego - amatorszczyzna, a może rozsądek?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|