Obrażając nauczycieli w sieci, dzieci często czują się bezkarne. Okazuje się, że choć zwykle jest to zgodne z prawem, to czasem po prostu lepiej wstrzymać się z pochopnym wyrażaniem opinii.
reklama
Publikacja statusu na Facebooku to zaledwie moment. Każdemu, kto spędza z witrynami społecznościowymi niemało czasu (a młodzież zwykle zalicza się do tej grupy), zdarzyło się prawdopodobnie napisać coś pod wpływem impulsu. Co więcej, nawet drobne wpadki mogą się przysłużyć popularności profilu - czynią go bowiem bardziej dynamicznym i prawdziwym.
Dzieci na Facebooku pozwolić mogą sobie naprawdę na wiele. Pokazał to dobitnie przykład ucznia, który na swoim profilu w MySpace w otwarty sposób drwił z nauczyciela. Opublikował on np. zdjęcie pobrane ze strony szkoły, a w podpisie stwierdził, że jego opiekun był "zbyt pijany, by zapamiętać datę jego urodzin". Nie brakowało również bardziej wulgarnych komentarzy, które jednak pozwolę sobie pominąć.
Sąd podtrzymał wtedy prawo ucznia do wolności słowa. Nie zawsze jednak spory tego typu rozwiązywane są na drodze sądowej, o czym z kolei świadczy sprawa 12-letniej dziewczynki z Minnesoty.
Wspomniana uczennica nie przebierała w słowach. Na swoim profilu w Facebooku napisała po prostu: Nienawidzę woźnej Kathy, bo była dla mnie niemiła. Na tym jednak się nie skończyło. Jeden z jej kolegów poinformował nauczycieli o tego typu wpisach. Choć jej ton przybrał po tym na wulgarności, był to dopiero początek całej historii.
Trzej pracownicy szkoły, w tym adwokat oraz policjant wyposażony w paralizator, postanowili dotrzeć do dziewczynki. Jak podaje serwis GigaOM, po tego typu zastraszeniu, szlochające dziecko zostało zmuszone do podania swojego hasła wymaganego do logowania na Facebooku.
Sprawa trafiła do sądu, a szkoła została oskarżona o łamanie praw związanych z prywatnością oraz wolnością słowa. Według sędziego Michaela Davisa pracownicy placówki nie powinni reagować na wpisy w witrynach społecznościowych w ten sposób. Jak stwierdził, krytyka nauczycieli nie jest nowością, jednak nowa platforma komunikacji z pewnością stawia nowe wyzwania przed szkołami.
Niektórzy nauczyciele z pewnością chcieliby mieć możliwość karania uczniów za negatywne opinie na ich temat. Nie jest to jednak żadna nowość i podobnie jest również w przypadku pracodawców czy wielu innych grup społecznych, które po prostu muszą znosić ciągłą krytykę.
Choć na szczęście prawo stoi po stronie wolności słowa, w praktyce często najlepiej jest po prostu powstrzymać się od krytyki. Narzekanie nierzadko jest po prostu próbą wyładowania frustracji, a także z pewnością nie pomoże w poprawie wyników w nauce.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*