Dwie nieetyczne reklamy Play
Komisja Etyki Reklamy (KER) oddaliła tylko jedną z trzech skarg złożonych na reklamy Play przez konsumentów.
W uchwale podjętej 10 maja. br. Zespół Orzekający Komisji Etyki Reklamy oddalił skargę na reklamę prowadzoną w formie uchwytów dla pasażerów w autobusach komunikacji miejskiej. Zawierała ona zdania: " kto ma dziś seksowną bieliznę ręka do góry", "komu podoba się Pan/Pani obok , ręka do góry", "kto ma kolczyk w dziwnym miejscu ręka do góry".
Według skarżących konsumentów reklamy te są natrętne i stanowią formę molestowania, są też dyskryminujące (zwłaszcza dla kobiet) i stanowią naruszenie dobrych obyczajów. Komisja przychyliła się w tym przypadku do wyjaśnień Play, którego zdaniem reklamy te mają za zadanie jedynie wywołanie uśmiechu i nie obrażają nikogo, wciągając odbiorców w zabawną grę niedopowiedzeń.
Druga skarga dotyczyła billboardu, na którym przedstawiono rękę z odciętymi palcami, z których broczy krew. Zdaniem skarżących obraz jest m.in. drastyczny i zachęca do przemocy, a forma upowszechniania czyni go dostępnym także dla dzieci i młodzieży. Play próbował odeprzeć zarzuty twierdząc, że założeniem tej reklamy było stworzenie nieprawdziwego, iluzyjnego świata, a z przedstawionej na obrazie ręki nie płynie krew, tylko... czekolada.
Pomimo wyjaśnień operatora KER stwierdził, że reklama narusza dobre obyczaje i w sposób nieuzasadniony posługuje się drastycznymi środkami wyrazu. Jak napisano w uzasadnieniu reklama "razi tym bardziej, że krwawiąca ręka nie ma absolutnie żadnego związku z przedmiotem i celem reklamy - usługami telefonii komórkowej." Ponadto Zespół Orzekający uznał, że posłużenie się szokującym, drastycznym i brutalnym elementem reklamy może wpływać na obniżenie poziomu wrażliwości odbiorców i przez to jest wyjątkowo szkodliwe społecznie.
Ostatnia ze skarżonych reklam także dotyczyła przekazu na billboardzie, który przedstawiał grupkę osób z twarzami dzieci. Zdaniem strony skarżącej dzieci te były wystylizowane na dorosłych w sposób odwołujący się do seksualności (scenka reklamowa przedstawia je w sytuacji rozrywki, imprezy przeznaczonej dla dorosłych).
Według Play zastosowany fotomontaż (twarzy dziecka wmontowanej komputerowo w ciała dorosłych) jasno wskazywał na fakt, że jest to sytuacja nierealna. Obraz miał być metaforą, która w założeniach twórców miała oznaczać: "mała, ta sama dziecięca główka - niskie i takie same ceny do wszystkich" - czytamy w uchwale Zespołu Orzekającego.
KER także i w tym przypadku nie podzielił linii obrony strony Skarżonej, uznając, iż odbiorca tej reklamy ma jednoznaczne skojarzenia z dziećmi, a nie dorosłymi. Ponadto członkowie Komisji orzekli, iż "pokazanie dziecka w sytuacji kojarzonej i dozwolonej tylko dla osób dorosłych (m.in. ze względu na otoczenie i przedmioty w tym otoczeniu takie jak kieliszki i popielniczki) narusza normy obyczajowości w naszej kulturze. Reklama przedmiotowa narusza godność dziecka jako osoby - zwłaszcza posługując się jego wizerunkiem do ukazania +niskich stawek+. Przekaz ten zatem narusza dobre obyczaje."
Play zapewnił, że reklamy utrzymane w konwencji, która wzbudziła tyle kontrowersji i negatywnych reakcji odbiorców nie będą już reklamowały produktów i usług tego operatora. Natomiast kontrowersyjne obrazy, będące przedmiotem skarg, nie są już dystrybuowane.