Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

DRM (nie)pomoże w rozwoju kultury

12-08-2006, 11:07

Zwolennikiem DRM nigdy z pewnością nie będę. Muszę jednak powiedzieć szczerze, że nie jestem też przeciwnikiem tej technologii, a jej przeciwników nie całkiem rozumiem. Czy DRM rzeczywiście może zablokować rozwój kultury? Moim zdaniem nie. Mało tego... w pewnych warunkach może się wręcz mu przysłużyć.

robot sprzątający

reklama


Na wstępie tego artykułu chciałbym zaznaczyć jedną rzecz: nie ma on celu bronienia DRM. Chciałbym raczej pokazać, że problem DRM jest bardziej złożony i popularne ostatnio demonizowanie tej technologii jest postawą tak samo skrajną, jak jej zażarta obrona.

DRM to też wybór

Muzyka czy film to ważne elementy naszej kultury, ale to również produkty, które są sprzedawane na wolnym rynku zgodnie z zasadami mniej lub bardziej zdrowej konkurencji. Produkty te, jak wszystko co można kupić i sprzedać, mogą być udostępniane na lepszych lub gorszych dla klienta zasadach.

Gdyby DRM miało zostać w przyszłości technologią "obowiązkową", to rzeczywiście byłaby to poważna blokada w rozwoju kultury. Jednak z tego co wiem, nikt nie będzie mógł nikomu narzucić obowiązku stosowania DRM. W związku z tym na (mniej lub bardziej) wolnym rynku, pojawią się produkty dwóch rodzajów: te chronione DRM, i te nie chronione DRM (czytaj: sprzedawane na zasadach bardziej korzystnych dla klienta). Klient kultury wybierze sobie produkt, który będzie mu bardziej odpowiadał.

Oczywiście byłbym naiwny, gdybym stwierdził, że wielkie studia nagraniowe świadomie zrezygnują z DRM. Żyjemy jednak w czasach, w których sprzęt pozwalający na nagrywanie muzyki jest stosunkowo niedrogi i łatwo dostępny. Na całym świecie istnieje dość duża grupa zdolnych ludzi, którzy tworzą i nagrywają wysokiej jakości muzykę, po to aby innym dać możliwość słuchania jej za darmo. Często ludzie ci posiadają umiejętności wysokiej klasy i są profesjonalnie przygotowani do pracy muzyka (czego nie można powiedzieć o wszystkich artystach "estradowych").

Eksperyment

Proponuję mały eksperyment. Niech czytelnik w tej chwili pobierze plik torrent z tej strony. Pobrany plik oczywiście uruchamiamy w kliencie BitTorenta i czekamy aż wszystko się pobierze. Potem wystarczy posłuchać. Kawałek dobrej muzyki prawda? Dodam, że pobieranie go i słuchanie jest w pełni legalne (licencja CC).

To czego właśnie państwo odsłuchaliście to przejaw tzw. kultury niezależnej. Artyści niezależni oferują dziś bardzo dużo ciekawych treści, a mimo to więcej znajdziemy na komputerach plików "spiraconych" niż tych pobranych z sieci legalnie. Dlaczego tak jest? Bo...

...piractwo krzywi rynek

Odniosę się teraz do sytuacji znanej z rynku oprogramowania. Wielu fanów Linuksa twierdzi, że motorem jego rozwoju mogłoby być... powstrzymanie piractwa. Mówiąc krótko - "kupuj Windowsa legalnie (jeśli cię stać), albo pobierz legalnie Linuksa!".

Duża ilość pirackich kopii Windowsów sprawia, że rynek jest sztucznie nasycony tym drogim (jak na swoje możliwości) systemem operacyjnym i chcąc nie chcąc cały rynek ustawia się pod niego.

Podobnie można rzec: "kupuj komercyjną muzykę z DRM i rootkitami od Sony, albo ściągaj nowatorską muzykę za darmo i legalnie ze stron, które taką muzykę oferują". Gdyby DRM rzeczywiście ukróciło piractwo, to może wreszcie mielibyśmy do czynienia z upadkiem hegemonii wielkich wytwórni, które proponują nam produkt sprzedawany na zasadach nie do przyjęcia (DRM). Ten upadek byłby oczywiście związany ze wzrostem zainteresowania produkcjami alternatywnymi.

Inne problemy z DRM

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że DRM sprawia jeszcze inne problemy. Technologia ta może być np. przeszkodą dla bibliotek, o czym pisałem w DI w lutym bieżącego roku. Jestem jednak daleki od twierdzenia, że DRM to wyłącznie zło. Nie rozumiem też wszelkich nawoływań do umożliwienia swobodnego kopiowania wszystkim i wszystkiego, jak chcą tego powstające partie pirackie, uprawiające moim zdaniem zwykły populizm.

Krótkie podsumowanie

Jedni chcą na "sztuce" zarobić, inni chcą sztukę tworzyć i się nią z nami podzielić. To od nas zależy, czyje produkcje wybieramy. Czyż nie?

Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *