Czy osoba z tatuażem ma do niego prawa autorskie i może go pokazać wszędzie? To pytanie wydaje się głupie, ale w dzisiejszych czasach pozew o prawa autorskie grozi z każdej strony.
reklama
To kolejny tekst z cyklu Absurdy własności intelektualnej (AWI).
* * *
Amerykański Futbol nie jest sportem najpopularniejszym w Polsce, ale wielu z Was zapewne słyszało o NFL - największej zawodowej lidze tego sportu. Graczy z tej ligi zrzesza organizacja National Football League Players Association, czyli NFLPA. Ta organizacja zajmuje się m.in. sprzedażą licencji na wykorzystanie wizerunku graczy w grach, reklamach itd.
NFLPA ma od pewnego czasu ciekawy problem - prawa autorskie do tatuaży graczy. Rysunek na skórze czołowego gracza może być równie charakterystyczny jak jego twarz lub nazwisko. Jeśli ten gracz ma się pojawić w reklamie, filmie lub grze komputerowej, dobrze jest przedstawić go z tatuażem. Oto kadr z reklamy, w której występuje znany z tatuaży zawodnik - Colin Kaepernick.
Tu pojawia się problem - czy autor tatuażu nie powinien dostać wynagrodzenie za to, że jego dzieło przedstawiono w reklamie, a może w grze komputerowej? Czy tatuaż jest dziełem wykonanym na zlecenie i prawa do niego ma jego "nosiciel", a może jest to dzieło jak każde inne, a "nosiciel" jest dla niego tym samym, czym płótno dla obrazu?
NFPLA nie ma dobrej odpowiedzi na powyższe pytania, ale nie chce, by twórcy tatuaży zwrócili się do niej po pieniądze. Jak dowiedział się Forbes, organizacja doradza graczom, aby zawierali w tym zakresie porozumienia z twórcami tatuaży. Już wytatuowanym graczom organizacja proponuje dotarcie do twórcy tatuażu i zawarcie z nim porozumienia dającego jasność co do dysponowania tym dziełem.
Forbes podaje też, że jeśli gracze nie będą mieli stosownych dokumentów, NFLPA może się domagać od gracza rekompensaty w związku z roszczeniami, jakie może wysunąć twórca tatuażu (zob. Forbes, Questions Concerning Copyright Of Athlete Tattoos Has Companies Scrambling).
Tatuaż jest dziełem chronionym jak każde inne, ale czytając o tym problemie, możesz odnieść wrażenie, że... coś jest nie tak. Słusznie. Tatuaż staje się bowiem częścią wizerunku danej osoby. Czy można mieć w swoim wyglądzie coś, do czego ktoś inny ma prawo autorskie? Na gruncie obecnego prawa jest to całkiem możliwe.
Forbes zauważa, że problem w ogóle by nie istniał, gdyby prawo autorskie realizowano zgodnie z jego duchem, a nie literą. W duchu tego prawa uwzględniono "dozwolony użytek". To prawo ma chronić twórców, ale nie powinno służyć do odbierania człowiekowi praw do elementów jego wizerunku. Niestety, jak zauważa Forbes, nikt nie chce ryzykować odwoływania się w sądzie do ducha prawa.
W przeszłości były już pozwy o tatuaże. Autor rysunku na twarzy Mike'a Tysona pozwał Warner Bros. za wykorzystanie podobnego tatuażu w filmie Kac Vegas w Bangkoku (oryg. The Hangover Part II). Twórca tatuażu - S. Victor Whitmill - zastrzegł wzór tatuażu i miał stosowne porozumienie z bokserem (zob. THR, Mike Tyson Tattoo Artist Sues Warner Bros. to Stop Release of 'Hangover 2').
W opisanym wyżej przypadku tatuaże nieco się różniły i chodziło o rysunek wykorzystany w filmie. Nie jest jednak wykluczone, że w przyszłości ktoś spróbuje pozwu przeciwko organizacji lub osobie, która po prostu pokazała się w reklamie z własnym tatuażem. A może niektóre osoby zaczną ukrywać tatuaże lub przerabiać je, aby uniknąć odpowiedzialności?
Zobacz inne teksty z cyklu Absurdy własności intelektualnej
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Pioneers Festival: Przyszłość nowych technologii i wpływ przedsiębiorczości na społeczeństwo
|
|
|
|
|
|