Ludzie z biedniejszych krajów mają otrzymać dostęp do sieci dzięki Internet.org - projektowi Facebooka. Teraz przeciwko temu projektowi wystąpiły organizacje, które zazwyczaj bronią wolności internetu. Ich zdaniem taki bieda-internet tylko pogłębi dyskryminację.
reklama
W roku 2013 Facebook uruchomił projekt Internet.org, którego celem miało być zwiększenie dostępu do internetu w krajach trzeciego świata. Już wtedy mówiono, że nie chodzi tutaj o filantropię. Facebook po prostu może zadbać o nowych klientów.
Niedawno Michał Chudziński pisał w DI o ograniczeniach projektu Internet.org. Mieszkańcy krajów rozwijających się nie dostaną dostępu do "całego internetu", ale do Facebooka i ograniczonej liczby innych stron jak np. Wikipedia czy BBC.
Internet z dostępem do wybranych stron jest zaprzeczeniem idei neutralności sieci. W krajach tzw. pierwszego świata Facebook broni neutralności sieci, ale w krajach trzeciego świata gigant sam chce wcisnąć ludziom nieneutralny internet. Oczywiście pojawia się dylemat - co jest lepsze dla trzeciego świata? Czy lepiej dać bieda-internet z ograniczeniami, czy lepiej dbać o rozwój "zwykłego" ale jednak kosztownego internetu?
Swoje stanowisko w tej sprawie zajęły już organizacje społeczne, które wystosowały list otwarty do Marka Zuckerberga. Wyraziły one poważne obawy w związku z inicjatywą.
- W naszym przekonaniu Facebook niewłaściwie definiuje neutralność internetu w publicznych oświadczeniach i buduje obmurowany ogród, w którym najbiedniejsi ludzie na świecie będą mieli dostęp do ograniczonego zestawu niezabezpieczonych stron i usług (...) Zawsze staraliśmy się o dostarczenie niedyskryminującego dostępu do całego, otwartego internetu, bez przywilejów dla pewnych aplikacji i usług (...) Internet.org najwyraźniej obrał inną drogę - czytamy w liście.
List podpisały nie tylko organizacje z Europy i USA zainteresowane wolnością internetu (jak np. EDRi), ale także organizacje z takich państw jak Brazylia, Pakistan, Uganda czy Zimbabwe.
W liście wskazano na zagrożenia dla neutralności sieci, zagrożenie cenzurą, wątpliwości dotyczące prywatności i bezpieczeństwa. Użytkownicy bieda-internetu z pewnością łatwiej nauczą się używania Facebooka niż zrozumieją co on tak naprawdę robi z danymi.
Ocenianie inicjatywy Internet.org wymaga zajęcia stanowiska wobec pewnego dylematu. Ten dylemat dotyczy nie tylko dostępu do internetu, ale również takich zjawisk jak np. dostęp do pewnych produktów lub dostęp do zatrudnienia. Czy lepiej dawać biednym ludziom byle co, bo to lepsze niż nic? A może w ten sposób tylko pogłębiamy różnice między nami a nimi? Może blokujemy rozwój państw trzeciego świata poprzez zapewnianie odpowiedników rozwiązań zamiast rozwiązań? Ten dylemat dotyczy wielu obszarów życia.
Na marginesie warto zauważyć, że nielimitowany dostęp do Facebooka znamy również z naszego podwórka. Operatorzy nierzadko coś takiego oferują i należy spytać, czy to również nie jest naruszenie neutralności sieci? Więcej na ten temat w tekście pt. Nielimitowany dostęp do Facebooka czy Spotify mógłby być zabroniony w UE?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|