Komu przeszkadza nielimitowany dostęp do Facebooka przez komórkę? Pojawiają się opinie, że jest to jedna z form naruszania neutralności internetu. Czy Unia Europejska powinna zabronić takich ofert w imię równej konkurencji?
reklama
Operatorzy komórkowi w wielu krajach posiadają takie oferty, które dają ludziom nielimitowany dostęp do określonych usług, np. do Facebooka, Wikipedii albo Spotify. Z punktu widzenia konsumenta jest to miły dodatek do oferty mobilnego internetu. Można się jednak spotkać z opiniami, że w istocie jest to praktyka szkodząca normalnej konkurencji i neutralności sieci.
Zazwyczaj zagrożenia dla neutralności sieci kojarzymy z tym, że jakiś operator mógłby lepiej traktować ruch określonego usługodawcy, np. mógłby zaoferować szybsze działanie YouTube'a w porównaniu do innych usług wideo. W internecie mobilnym taki zabieg wcale nie jest konieczny. Jeśli ceny usług u różnych operatorów są podobne i konsument musi liczyć się z ograniczonym transferem, wystarczy ten nielimitowany dostęp, aby określony usługodawca (np. Facebook) zyskał znaczną przewagę nad konkurencją.
Czy Unia Europejska mogłaby zabronić ofert z nielimitowanym dostępem w trosce o neutralność sieci? Częściową odpowiedź przynosi Reuters. Agencja twierdzi, że widziała dokument z propozycjami Łotwy w tym zakresie (Łotwa sprawuje obecnie prezydencję w UE).
Z cytowanego przez Reutersa dokumentu wynika, że raczej nie ma szans na zakazanie nielimitowanych ofert w całej Europie. Niemniej brane jest pod uwagę to, aby każde państwo z osobna miało możliwość zakazywania takich praktyk. Holandia już się na coś takiego zdecydowała. Norwegia również, choć w tym przypadku mówimy o państwie nie będącym członkiem UE.
Według Reutersa przedstawiciele państw członkowskich będą dyskutowali o tej propozycji w następny wtorek. Wbrew pozorom nie musi to być łatwy temat. Niektóre kraje mogą się opowiadać za neutralnością za wszelką cenę. Inne nie będą chciały zakazywać lubianych ofert. Jeśli decyzje pozostawimy poszczególnym krajom, powstaną różnice uniemożliwiające stworzenie wspólnego unijnego rynku cyfrowego.
Trzeba przyznać, że oferty mobilne z nielimitowanym dostępem do e-usług to ciekawy problem. Niewątpliwie są one naruszeniem neutralności. Niewątpliwie dają przewagę określonym e-usługodawcom. Mimo to wiele osób będzie bronić tych ofert i znajdą się wśród nich takie, które byłyby przeciwne innym formom naruszania neutralności sieci.
Pojawiają się argumenty, że jeśli operator daje nielimitowany dostęp do Wikipedii, może to sprzyjać generalnie lepszemu i tańszemu dostępowi do wiedzy. Oferty z nielimitowanym dostępem można też uznać za element urozmaicający oferty, a więc może to być korzystne dla konkurencji. Wreszcie trzeba brać pod uwagę, że ludzie po prostu zdążyli polubić te oferty i nie spodoba im się, jeśli z powodu polityków te oferty zostaną im odebrane (politycy też to wiedzą).
Z czasem ten problem może wychodzić poza Unię Europejką. Firmy takie, jak Google czy Facebook, bardzo angażują się w działania, które mają poprawić dostęp do internetu w mniej zinformatyzowanych częściach świata. Google eksperymentuje z balonami do internetu, a Facebook udziela się w ramach inicjatywy Internet.org. Jeśli tacy giganci wreszcie dostarczą internet do odległych miejsc, będą razem z internetem wciskać swoje usługi. Pojawi się pytanie, czy lepszy jest internet zdominowany przez takiego giganta, czy może internet "wolny", ale bardziej kosztowny? Ważniejsza jest neutralność czy sam dostęp? Takich dylematów nie da się uniknąć.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Nowy raport polskiego CERT-u pomoże zespołom reagującym na incydenty w sieci
|
|
|
|
|
|