Boeingi 787 Dreamliner, które będą przesyłać do chmury obliczeniowej informacje o stanie swoich podzespołów, chcą zakupić linie lotnicze Virgin Atlantic. Oznacza to, że informacje o stanie samolotu będą na bieżąco trafiać do zainteresowanych, ale to nie wszystko.
reklama
David Bulman, przedstawiciel linii lotniczych Virgin Atlantic, przy okazji konferencji Economist Technology Frontiers rozmawiał z serwisem Computerworld UK o nowościach technologicznych w lotnictwie. Poruszył ciekawy temat, jakim jest realizacja idei internetu przedmiotów w samolotach.
Bulman ujawnił, że w roku 2014 jego linie mają otrzymać nowe wersje Boeinga 787. Maszyny będą tak skonstruowane, że wiele ich części oraz przewożony ładunek będą łączyć się z internetem. Jeśli wystąpią problemy np. z silnikiem albo podwoziem, linie lotnicze będą o tym wiedzieć jeszcze przed lądowaniem samolotu.
Zdaniem Bulmana taki "superpodłączony" samolot będzie mógł wygenerować nawet pół terabajta danych w czasie jednego lotu (zob. Computerworld UK, Boeing 787s to create half a terabyte of data per flight, says Virgin Atlantic).
Oczywiście ogrom nowych danych lotniczych nie będzie przechowywany na dyskach. Bulman mówił o konieczności stworzenia specjalnej chmury do przetwarzania tych danych. To wymagałoby bardzo elastycznej infrastruktury serwerowej, odpowiedniego oprogramowania i sposobu na nawiązywanie połączeń z internetem w czasie lotu. Z tego powodu to, o czym mówił Bulman, wydaje się bardziej futurystyczną wizją niż zapowiedzią wdrożenia konkretnych rozwiązań.
Generowanie danych o samolocie to nie wszystko. Przedstawiciel Virgin Atlantic wspomniał także o wykorzystaniu urządzeń przenośnych klientów i tagów RFID m.in. w celu identyfikowania pasażerów, ich bagażu i ładunku. Mogłoby to znacznie przyśpieszać odprawy np. dzięki umieszczaniu danych paszportowych na urządzeniu przenośnym. Pojawią się jednak zastrzeżenia co do bezpieczeństwa i prywatności, szczególnie że te dane również trafiałaby do chmury.
Pasażerowie linii lotniczych już teraz są inwigilowani. Linie lotnicze nie tylko znają ich dane kontaktowe, ale wiedzą też o wybieranych posiłkach, celach podróży, a nawet o osobach, z którymi może ich coś wiązać. Dziennik Internautów wspominał już, że dane te są przekazywane przed lotem władzom USA, a one, używając narzędzi informatycznych, starają się ustalić, czy dany pasażer może być terrorystą.
Zastosowanie dodatkowych technologii śledzenia z jednej strony może ułatwić wiele procedur, z drugiej strony nasili inwigilację, tę do celów marketingowych. W pewnych obszarach może się poprawić bezpieczeństwo, ale może też dojść do obniżenia czujności osób odpowiedzialnych za pasażerów. Zazwyczaj każda technologia rozwiązująca stary problem jest źródłem nowych problemów.
Czytaj także: Dron może się zderzyć z samolotem. Warto rozważyć rejestrację dronów?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Europarlament cenzuruje protest internautów w sprawie ograniczenia pornografii w internecie
|
|
|
|
|
|