Przedstawiony raport finansowy za 2007 rok nie pozostawia złudzeń - najlepsze lata eBay ma już chyba za sobą. Mimo, że przychody firmy wzrosły o 14 proc. w porównaniu z 2006 rokiem - do kwoty 8,7 miliardów dolarów, to daleko im do 30- czy 40-procentowych wzrostów z lat ubiegłych. Firma obserwuje także rosnące problemy na najważniejszych dla niej rynkach - amerykańskim, brytyjskim oraz niemieckim - informuje agencja Reuters.

Nie dość, że coraz trudniej jest pozyskać nowych klientów, to odzyskać zaufanie starych też nastręcza firmie dużych trudności. Coraz wolniej przybywa aukcji, wolniej rośnie także wartość sprzedawanych za pośrednictwem eBay towarów i usług. To oznaczać może coraz wolniejszy wzrost przychodów z prowizji.

Firma spodziewa się także, że spowolnienie gospodarcze, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, może zmusić kupujących na aukcjach do oszczędności. Podobne obawy wyrażono również w odniesieniu do rynków europejskich, choć w mniejszym stopniu.

Ponadto eBay jest świadom tego, że wprowadzone w styczniu i lutym 2008 roku zmiany w prowizjach mogły skłonić część użytkowników do zaprzestania brania udziału w aukcjach internetowych.

W Polsce serwis aukcyjny ma spore problemy z konkurencją - nie tylko nie jest w stanie w jakikolwiek sposób zagrozić polskiemu serwisowi Allegro, dał się także wyprzedzić Świstakowi. Wprowadzenie prowizji spowodowało dodatkowo odpływ sprzedających i kupujących.

O ile jednak polski rynek nie jest uznawany za priorytetowy, o tyle gorsza kondycja w USA, Wielkiej Brytanii czy Niemczech może w dotkliwy sposób odbić się na wynikach finansowych firmy.