Firma stojąca za serwisem Cinkciarz.pl uważa, że jej konkurenci nie powinni stosować w promocji słów kluczowych "cinkciarz.pl" oraz "cinkciarz". Sądowe spory o słowa kluczowe wydają się dziwne, ale nie są już nowością.
reklama
Wczoraj serwis AntyWeb poinformował o sporze pomiędzy portalem Cinkciarz.pl a firmą Currency One S.A., która jest właścicielem m.in. Walutomat.pl. Ten spór ciągnie się od października 2013 roku i chodzi w nim o to, że Currency One miała pozycjonować swoje serwisy, używając słów "cinkciarz.pl" oraz "cinkciarz". Zdaniem Cinkciarz.pl jest to naruszenie znaku towarowego i czyn nieuczciwej konkurencji.
Z doniesień AntyWebu wynika, że Cinkciarz.pl może żądać nie tylko zaprzestania praktyki, ale także odszkodowania. Jeszcze przed wytoczeniem powództwa na Currency One S.A. został nałożony sądowy zakaz używania oznaczeń słownych "cinkciarz.pl" oraz "cinkciarz" jako słów kluczowych przy definiowaniu reklam w Google AdWords (zob. AntyWeb, Cinkciarz pozywa właścicieli Walutomatu o wykorzystanie nazwy ich firmy jako słów kluczowych przy pozycjonowaniu).
Wielu ludzi zdziwi, że ktokolwiek chce się sądzić o słowa kluczowe. Warto jednak podkreślić, że różne spory o słowa kluczowe miały miejsce w Unii Europejskiej i USA na przestrzeni ostatnich lat. Dziennik Internautów opisywał je już dawno temu.
Za szczególnie ciekawe możemy uznać dwa spory, które dotarły do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS).
We wrześniu 2011 roku ETS uznał, że znaki towarowe konkurenta mogą być słowami kluczowymi w AdWords. Trybunał rozpatrywał wówczas sprawę, w której Interflora British Unit zarzuciła naruszenie prawa do znaku towarowego firmie Marks & Spencer (M&S). M&S, reklamując się w usłudze AdWords, wybrała jako słowo kluczowe termin „Interflora”, a także warianty tego terminu.
Ostatecznie ETS uznał, że właściciel znaku towarowego może zakazać używania oznaczenia identycznego ze znakiem tylko wówczas, gdy szkodzi ono którejś z pełnionych przez ten znak funkcji. Podstawową funkcją znaku jest gwarantowanie konsumentom pochodzenia towarów lub usług objętych znakiem towarowym. Zdaniem ETS samo używanie oznaczenia identycznego ze znakiem towarowym nie musiało mieć negatywnego wpływu na pełnioną przez znak funkcję reklamową.
Co ciekawe, w spory dotyczące słów kluczowych była uwikłana także firma Google. W tym miejscu warto przypomnieć wyrok ETS z września 2010 roku. Chodziło o to, że Vuitton, właściciel wspólnotowego znaku towarowego "Vuitton", oraz kilku innych właścicieli znaków towarowych stwierdzili, że w przypadku wprowadzenia przez internautę do wyszukiwarki Google wyrazów związanych z ich znakami wyświetlały się linki do stron oferujących imitacje ich wyrobów.
Właściciele znaków pozwali wówczas Google (sic!), domagając się stwierdzenia, że to właśnie wyszukiwarka dopuściła się naruszenia.
ETS uznał, że firma Google nie naruszyła prawa znaków towarowych, umożliwiając reklamodawcom nabywanie słów kluczowych odpowiadających znakom towarowym ich konkurentów. Mimo to Trybunał zaznaczył, że reklamodawcy nie powinni korzystać ze słów kluczowych będących znakami, bowiem może dojść do wprowadzenia w błąd.
Jak będzie z Walutomatem i Cinkciarzem? To się okaże. Wielu istotnych informacji na temat tego sporu wciąż nie znamy. W każdym razie możemy odnotować, że sądzenie się o słowa kluczowe ma już na świecie pewną tradycję.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|