W internecie pojawiły się memy z wizerunkiem kobiety, która nie jest osobą publiczną. Te memy prezentują także znane serwisy, które de facto zarabiają na tym wizerunku. Trudno uznać, aby było to całkiem w porządku.
reklama
Internet doczekał się nowego przeboju, jakim jest nagranie z wigilii miejskiej w Radomiu. Nie będziemy prezentować tego filmu, bo szczerze powiedziawszy to nic szczególnego. Ciekawsze rzeczy wydarzyły się, gdy ten film zdobył popularność.
Widoczna na filmie kobieta stała się bohaterką internetowych memów. Jej wizerunek zaczęto wycinać i wklejać w różne obrazki. Poniżej zamieszczamy jeden z takich memów, na którym specjalnie zasłoniliśmy kobiecie oczy (w oryginalnym memie nie ma tej "anonimizacji").
Wszyscy wiemy, że memy żyją własnym życiem i trudno zatrzymać ich wysyp. Coraz częściej jednak różne e-gazety publikują materiały składające się wyłącznie z memów (DI też to robi). Memy z "Babą z Radomia" stały się tematem publikacji m.in w serwisie NaTemat.pl (zob. NaTemat.pl, Chytra baba zdobywa Facebooka. 25 najlepszych memów prosto z Radomia!).
Przejdźmy teraz do sedna sprawy - jeśli media publikują czyjś wizerunek, nie uzyskawszy na to stosownej zgody, może dojść do naruszenia dóbr osobistych. Szczerze wątpię, czy NaTemat.pl uzyskał zgodę kobiety na publikację jej wizerunku w memach.
Polski kodeks cywilny zalicza wizerunek osoby do "dóbr osobistych" podlegających ochronie (art. 23 kc). Sprawę wykorzystania wizerunku reguluje też art. 81 Prawa autorskiego. Mówi on, że trzeba mieć zezwolenie na rozpowszechnianie czyjegoś wizerunku. Zasada ta nie obowiązuje w dwóch przypadkach:
Swojego czasu Dziennik Internautów publikował memy z włoskim piłkarzem Mario Balotellim. Nie mieliśmy zgody na wykorzystanie jego wizerunku, ale chodziło o osobę powszechnie znaną, która świadomie występowała na imprezie sportowej, wiedząc, że będzie fotografowana, że oczy wszystkich będą na nią zwrócone.
Historia "Baby z Radomia" jest nieco inna niż historia piłkarza.
W przypadku "Baby z Radomia" znane media wykorzystały wizerunek jakiejś kobiety, która niekoniecznie chciała w mediach wystąpić. Ta kobieta prawdopodobnie została sfilmowana, nie wiedząc o tym (o czym świadczy jej zachowanie). Każdy z nas ma takie sytuacje, w których nie chciałby być uwieczniony. Wiele zachowań moich i Twoich, drogi Czytelniku, mogłoby być tematem wirusowego filmiku i "dowcipnych" komentarzy w internecie.
Teraz Polska zna wizerunek "Baby z Radomia". Znane jest także miejsce zamieszkania tej kobiety. Wizerunek jest na tyle dobry, że jej znajomi nie mieliby problemów z rozpoznaniem jej. Nawet jeśli twórcy memów nie szanują dóbr osobistych kobiety, media nie powinny powielać tego błędu. Co więcej - profesjonalne media zarabiają na publikacji materiałów z wizerunkiem tej kobiety.
Czy doszło do naruszenia dóbr osobistych? O tym mógłby rozstrzygnąć sąd, gdyby kobieta zdecydowała się kogoś pozwać. Kodeks cywilny mówi, że Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania (...) Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
Czytaj także: Orzeł atakujący dziecko - spokojnie, to tylko animacja! - wideo
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|