Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

- Nie ma mowy o cenzurze internetu w czasie Igrzysk - powiedział przewodniczący MKOL dwa tygodnie temu. Wtedy już jednak od dawna wiedział, że będzie zupełnie inaczej. Igrzyska Olimpijskie nie są dla Chin powodem, by zacząć przestrzegać praw człowieka czy zrezygnować z cenzury.

Gdy w 2001 roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOL) wybrał Pekin na organizatora letnich Igrzysk Olimpijskich w 2008 roku, zobowiązał władze Chińskiej Republiki Ludowej m.in. do przestrzegania praw człowieka. Ostatnie wydarzenia, związane głównie z Tybetem, pokazują, że o żadnej zmianie polityki władz wobec "nieprawych" obywateli być nie może.

Istniały poważne obawy, czy podczas zawodów sportowych zapewniony będzie swobodny dostęp do informacji i jej przepływ. Przedstawiciel MKOL potwierdził, że Komitet zawarł umowę z władzami w Pekinie, na mocy której zgodził się, by pewne serwisy internetowe, uznane przez Chiny za mogące naruszyć bezpieczeństwo, były niedostępne.

Jeden z przedstawicieli organizacji z żalem jednak stwierdził, że opinia publiczna dowiedziała się o tym dopiero, gdy dziennikarze zaczęli uskarżać się, że mają ograniczony dostęp do zasobów Sieci. Jednocześnie przyznał, że negocjacje z Chinami w tej sprawie prowadzone były od dłuższego czasu. Wyraził ubolewanie, że mimo wcześniejszych zapewnień, nie wszystkie strony internetowe będą działać (dotyczy to m.in. Amnesty International czy Falun Gong).

Przedstawiciele komitetu organizacyjnego Igrzysk zapewnili jednak, że mimo cenzury, dziennikarze akredytowani do relacjonowania imprezy będą mogli swobodnie wykonywać swoją pracę, a sam komitet dołoży do tego wszelkich starań. Nie oznacza to oczywiście, że będą mogli odwiedzać strony uznane przez władze Chin za zagrażające porządkowi i bezpieczeństwu.

MKOL wyszedł z tej sytuacji bez twarzy. Sam szef Komitetu - Jacques Rogge - jeszcze dwa tygodnie temu zapewnił w wywiadzie dla agencji AFP, że o żadnej cenzurze podczas Igrzysk w Pekinie mowy być nie może. - Po raz pierwszy zagraniczne media będą mogły swobodnie relacjonować i publikować swoje relacje w Chinach - twierdził Rogge.

Rzeczniczka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego dodała, że nieprawdą byłoby stwierdzenie, że Komitet wiedział, że Chiny będą stosować normalne procedury cenzury podczas Igrzysk. MKOL rozmawiał z władzami jedynie na temat serwisów pornograficznych i zagrażających bezpieczeństwu państwa.

Jakby tego było mało transmisje z Igrzysk będą nadawane z 5-sekundowym opóźnieniem po to, by chińscy cenzorzy mogli zareagować na wszelkiego rodzaju ewentualne manifestacje polityczne sportowców, dziennikarzy czy przedstawicieli państw.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *